Dobra pierwsza scena jak Paździoch się bawił papierem toaletowym
Ferdek do niego "Panie później sie tego użyć nie da"
Ale to filozofowanie o lataniu już słabe.
Boczek za to był genialny z grochowiną
"grochowina powoduje wzdęcia co może wywołać zachwianie trajektorii lotu"
"ale co ja mam z tym zrobić?"
"zeżryj pan i popij zsiadłym mlekiem, może i pan oderwiesz sie od ziemi"
"Haha przez ch"
Później fajnie obsrali gołębie Halinke i fajna rozmowa na dachu:
"wsłuchaj sie Pan w ich łagodne gruchanie gruchu, gruchu"
"żebym ja Pana zaraz nie gruchnął"
Znów Boczek genialny
"Dre se pierza w morde jeża"
i lekarstwo na alergie dla Ferdka
Fajne ujęcie zrobili jak gołębie wleciały Kiepskim do sypialni
Paździoch później już słaby z tym lataniem, na dodatek ta muzyczka mi nie pasowała.
Za to jeden tekst dobry: "tylko nie nasraj mi pan na parapet"
Libacja już dobra. I ten toast - "tylko dla orłów"
Końcowy lot do Stasia dobry, tylko grenscreen badziewny.
Podsumowując mój wywód odcinek śmieszny głównie dzięki tekstom. Pomysł absurdalny i ta sztuczność na dodatek, ale tak jak mówie ratują wszystko zabawne dialogi. Oceniam 6/10.