Bardzo dobry odcinek, ale myślę, że mógł być jeszcze lepszy. Trochę za długi wstęp (choć sam wątek grzybobrania na plus). Właściwa akcja zaczęła się od retrospekcji z Tadeuszem i Wyrwipałką.
Fajna scena w lesie, ale greenbox beznadziejny!
Świetny Boczek w tej scenie.
Dobre było też zalewanie robaka i całkiem dobra scena nad jeziorem. Obiad ze szczupakiem jako danie główne, przyjście Tadeusza i jak się potem okazało, że to Marian nie ma genitalii, a nie on - mistrzostwo!
Zakończenie fantastyczne, choć lekko przewidywalne.
Na minus nieco nudny początek i mało zabawnych tekstów.
8/10.
PS Zauważyłem, że Halina jest w tym odcinku wyjątkowo łagodna dla Ferdka - olała go, jak pił alkohol w kuchni, po jego opowieści z łowienia szczupaka stwierdziła tylko: "Niech wam będzie, że to prawda"... Myślałem, że jak Ferdek wrócił do domu z jednym grzybem, to go ochrzani od góry do dołu.