Świetny odcinek, najlepsze było jak Ferdek mówił: '' Dzień dobry, jestem petentem '', genialna rola Dracza, jak pokazywał Ferdkowi jak działa biurokrata, jak Ferdek wymagał podania, np. od drugiego z kolei petentowi:
- To poproszę podanie o zawarcie przyjażni,kiedy się przyjażnicie, od kiedy się przyjażnicie.
- No ale, to ciężko było by, żeby on teraz leciał tyle kilometrów, żeby podpisać.
- No proszę pana, to żaden przyjaciel.
- No.
- No i co ? Nie wstyd panu ? Urząd dla pana wszystko, a pan składa fałszywe zeznania.
- No wstyd.
- No to poproszę o zaświadczenie o odczuwaniu wstydu.
Ale już mnie totalnie rozwaliła rozmowa z tym '' prawie '' przygotowanym petentem, który pod koniec nie wziął pióra i ten dialog:
- Zapomniałem pióra.
- Proszę pana, jak mógł pan przyjść do biura, tak nieprzygotowany.
Jak póżniej czekał na wypłatę, a tu pażdzioch powiedział mu, że to on mu da wypłatę:
- No panie pażdzioch, ja właśnie czekam na ważnego gościa.
- No i doczekał się pan.
- Panie, to pan ? To ile dla mnie będzie ?
- Pańska pensja to 4 tysiące złotych.
- Hehe, dawaj pan.
- Oczywiście, tylko niech mi pan da zaświadczenie od rządu Gwatemali, że nie jesteś pan u nich płatnikiem watu.
- Co ?!
- No nie mów pan, że nie masz takiego drobnego zaświadczonka. Bez tego ani rusz.
- No panie, ale my jesteśmy sąsiadami od tylu lat, nie mów pan, że nie dasz mnie pan wypłaty z powodu jakiegoś gównianego papierka.
- Widzisz pan, panie Ferdku, bo ja w przeciwieństwie do pana, kocham biurokrację.
Moja ocena 9/10.
'' Jak dotąd, postęp wmawia nam, że ciemność to wyłącznie ćmiący światło przesąd. Ale to nieprawda. Zawsze będzie rozpanoszone w ciemności Zło. I oby zawsze Wiedźmini pojawiali się tam, gdzie właśnie są potrzebni. ''