Tytuł i opis mógłby wskazywać, że odcinek będzie z jakimś przytupem, ale nie.
W rzeczywistości mamy wolne i spokojne tempo, które tworzy całkiem porządny epizod.
Kompozycyjnie "Skok" bardzo zgrabnie przełamuje temat problemów finansowych w kamienicy z absurdalnym pomysłem na napad na bank
.
Najbardziej pochwalę:
- janosikowe dywagacje pod kiblem + Helena
scena odcinka *
- próba ucieczki Paździocha ("No! Ciąg Pan!")
Dochodzi też sporo powracjących motywów jak m.in. te jabłuszka czy podprowadzanie Halinie 30 zł z bombonierki, ale jak dla mnie bez szału.
Z minusów:
- Ferdek, jakiś taki głupawo-apatyczny w tym odcinku
- Ciut za dużo sypialni
- W scenach salonowych dziennych przeholowali z tym pomarańczowym światłem
* a propos tych "kryslerów" ze sceny korytarzowej z Boczkiem, to być może taka mniej lub bardziej jawna autoaluzja, że Grabowski w tamtym czasie właśnie Chryslerem jeździł (spora moda była wtedy na te auta)
8/10