Niestety, ale bardzo przeciętny odcinek. Zrobili odcinek o Edziu, ale on wówczas już nie był w formie i wyszło topornie (ale rym
). Mnóstwo zapychaczy, które średnio przypadły mi do gustu: zażeranie się czekoladą (jedynie rozwalenie zegara na plus, choć myślałem, że później odda go Edziowi), rozmowa o alkoholizmie w krajach Europy i końcowa piosenka, a tym samym zakończenie bez pomysłu i w słabym wykonaniu, no niestety, tak jak pisałem, Smoleń już nie był w formie. Do tego dość dziwne wprowadzenie do fabuły: nie pokazali rozmowy Ferdka z Edziem o jego utracie pracy, tylko pokazali, jak Ferdek informuje o tym Halinę.
Na plus popijawa z Edziem i odsprzedanie mu kółek od saturatora oraz scena, jak Edzio zabierał stare przedmioty z salonu Kiepskich i zwinął jedzenie Ferdkowi.
No i przekomiczna scena na korytarzu: "Ja już mu nic nie dam, chyba że kopa w dupę", "Pół domu mi już wyniósł i się zasadza na drugą połowę".
Naciągane
6/10.