Fajny odcinek, sentymentaliczny i globroterski.
Na początku Boczek przyszedł pożyczyć kapelusz na zjazd rodzinny Boczków w Rzeszowie
"Ja płacę to wymagam"
"Won mnie stąd"
"A żebyś pan wiedział, a żebyś pan wiedział !"
Na to Ferdek fajnie szukał swojej rodziny:
"O jest, Ferdynand Kiepski... a nie to ja"
Fajny też motyw z internetem ale Mariolka i komputer w kuchni ? Popsuły to.
Boczek jak opowiadał co było to klękajcie narody.
- barany, kurczaków z 80
Tak to sobie wizualizuję:
Pażdzioch jak się szykował na podróż ("szlaki handlowe Azji mam w tym małym paluszku") obwieszony zegarkami i komórkami
Ferdek też fajnie wyglądał w białych spodniach dresowych
Jego mongolski krewny przed Yunostem (miałem kiedyś taki telewizor) też niezły