Odcinek kapitalny, nie dający widzowi chwili oddechu.
Mimo iż polityczny to w przeciwieństwie do póżniejszych odcinków tego typu "Biały Miś" jest ponadczasowy. Porusza odwieczny dylemat: rozbudowany socjal dla biedoty czy krwawy kapitalizm. Ferdek reprezentował to pierwsze a Pażdzioch drugie. Piękne starcie, ale po kolei:
- świetny pomysł z tymi deputantami
- Boczek dopytujący się czy była też "Hawajska" z ananasem
- Pażdzioch turlający się pod kiblem i świetna rozmowa pomiędzy nim a Ferdkiem:
"To tacy jak pan zrobili ze mnie tym kim jestem"
"Ja cicho protestowałem przeciwko rozkradaniu majątku narodowego"
"Jestem patologiem i się tego nie wstydzę, bo taką rolę wyznaczyła mi historia. Tak mi dopomóż Bóg"
- program z Pażdziochem i program wyborczy "Won Stąd" oraz jak gadał o paczkach z pizzą
- Ferdek komentujący: "Menda jeszcze tydzień temu pod kiblem się turlał pijany jak bela"
"Menda Bogiem się podpiera a jeszcze parę dni temu turlał się pod kiblem, świnia jedna"
- akcja w Sejmie:
"dupę se pan wyłącz
Było trochę odniesień do partii politycznych, głównie Samoobrony ale to było tak subtelne że do przyjęcia.