Bardzo dobry odcinek, świetne pokazał oblicze wielu Polaków. Na plus pierwsza scena w salonie i tekst Ferdka: "Jak pan przez próg przejść nie umiesz, to przez tamten próg by trzeba było pana przeciskać".
Kolejna scena świetna, dobra rozmowa z Paździochem "Zatrutą strzałą" i scena łóżkowa. Dobry dialog: "299 metrów". "298,5, Halinka. Ty się nie rozkręcaj".
Edzio zaliczył udany występ z tym swoim treningiem na wózku i rymowanką: "Jestem malutki, jestem leciutki, jestem skromniutki, jestem milutki, bujam w obłokach nawet bez wódki, roznoszę pocztę co do minutki. Ja się nie chwalę, ja po prostu mam talent".
Waldek zaś wypadł neutralnie, scenę wyratował Boczek jako Brojler oraz Paździoch. Rewelacyjny program w TV i wymiana zdań: "I ciebie też nie lubię, ty telewizyjny kutafonie" "O żeż ty chamie jeden" i bójka.
Niezłe narzekania w piwnicy, dobry tekst: "Ma koryto, to żre", ale gadanie na Owsiaka mocno przesadzone. Zakończenie też jakby urwane, zabrakło reakcji wiernych fanów Miłosza na drugie miejsce. Byłem ciekaw, czy i oni zaczną na niego narzekać.
8/10.