Mi odcinek się podobał, oceniam go na 7/10, bo nie było tego "czegoś" (biznesy, interesy dobrej fabuły) tylko filozofowanie. Ale dla mnie były fajne sceny z tym "Ajjajajajaj... Perepeeeczkoooo
" a szczególnie scena: Mistrz: Ju ar angri. Batłajn. Bikos ju ar dispresst. Ćast tri lax.
Bi kerful, bikos bad enerdżi ken kampak tu ju end destrojt
jor strejt. Du jo anderstrend maj brader?
Ferdek: Ty Maderfaker ffa, fak ju, ja chce mecza!
Mistrz: Hma hmaaaaaaaaajmantra prana hatta joga oxytelacyna perepeczkooooo. Łu
haja haja haja haja haja haja haja haja haja haja haja haja hajaj.
Albo dobra kłótnia "Panie, bieresz pan, czy nie bieresz (przypomniał mi się odcinek Ciucholand), bo jak pan nie bieresz to dzwonię na policję" - "To ja zadzwonię po policję"
Ferdek unoszący się, jak mówił: ajajajajajajajaja mantra prana hatta joga oxytelacyna perepeczkooooo x2.
- Paździoch na lasso
"No ja dziękuję panu bardzo"
Nie wiem, czy mam panu dziękować, czy zasadzić kopa w dupę
Lub Boczek "Tu z góry te nasze problemy wyglądają zupełnie inaczej" jakby umarł
.