-ciekawy żart z Kieliszkowskim w maszynce do mięsa, choć trochę przerażający
-nawiązanie/zgapianie do/od "Trudno powiedzieć", przede wszystkim jeśli chodzi o motyw przewodni odcinka
-Kozłowski trochę za mądry w języku, Paździoch za głupi
-dobry tekst "Ja żem ostatnio w telewizji oglądał taki film o bezdomnej sierotce co na końcu filmu znalazła se rodzinę, nie bioligoliczną ale jednak… Na marginesie wyjątkowe gówno…"
-bardzo fajna scena z Boczkiem, super język
-tego cutaway'a bym wyciął, moim zdaniem taki sobie, przypomina przerywniki z Daleko od noszy 2
-śmieszny nagłówek w gazecie i ogólnie niezła scena z tym przepytywaniem
-od sceny z fałszywym alarmem poczułem że odcinek skręcił z inspiracji "Trudno powiedzieć" na inspirację "Złego Boczka"
-w 9 scenie język zbyt zawiły jak na Kiepskich, niektóre zwroty bym uprościł
-
a ja się nie gniewam xdboczek22 pisze:(I w tym momencie włącza się laugh-track przepraszam nie mogłem się powstrzymać xddddddddd)
- scena 12 cholernie absurdalna, po pierwsze to serum prawdy ot tak sobie wytrzaśnięte znikąd, po drugie Boczek nijak nie reagujący na obrażanie go
- nawet fajna scena z testowaniem Kopcińskiego (to faktycznie bardzo stary scenariusz )
- końcowa scena, cóż, dziwna i zajeżdżała Pharellyzmami tj. chupacabra
Ogólnie mówiąc odcinek niezły. W ciekawy (jakby inspirowany serialami typu cytowany Family Guy) sposób połączyłeś oba wątki, sonda dla Kozłowskiego i potem jego obsesja na temat Boczka. Co prawda tam wątek wstępny i główny tego odcinka są łączone cienką niteczką fabularną, tu połączenie było mocniejsze, ale w sumie to lepiej, bo całość dzięki temu kupy się trzymała.
Twoje pióro przypominało mi czasami pana Przemysława, który lubił wpierdzielać do świata Kiepskich od cholery elementów do niego niepasujących, szkoda wymieniać, to trzeba samemu przeczytać aczkolwiek tu takich wtrąceń była śladowa ilość, więc w sumie, jako eksperyment, mogłoby się sprawdzić
Co na minus, głównie dziwaczny język, zbyt teatralnie bohaterowie się wypowiadają momentami. Poza tym średnio mi się spodobało obsadzenie na głównego bohatera odcinka Kozłowskiego. Końcówka też mogła być fajniejsza i ciekawsza, bo tak to tylko napili się serum, powiedzieli sobie prawdę, przytulili się, a kierowca autobusu wstał i zaczął klaskać ciekawego zwrotu akcji zabrakło, wątek ze wspomnianą wcześniej dwukrotnie kradzioną pocztą (nota bene tytułową) mało do mnie przemówił
Ale żeby nie być taki surowy, dam 7/10 dla statystyk