WAŻNE:
Pomóż przetrwać forum - zbiórka na dalszą działalność! Przekaż dowolną kwotę przelewem poprzez PATRONITE lub PAYPAL
- KLIKNIJ po szczegóły!
Możesz nas wesprzeć poprzez: Blik, przelew SMS | PATRONITE.PL || PayPal.com (kliknij: paypal lub płatność kartą)
Dla osób, które pomogą ranga Zasłużeni + wyróżnienie nicka kolorem i pogrubieniem. DZIĘKUJEMY!
SCENA 1: Jaś Fasola pakuje się na wakacje do Florencji. Zastanawia się jak zmieścić do środka walizki Misia Teddy'ego.
Jaś: Oh, Teddy...
Jaś drapie się po głowie. W końcu wpada na pomysł zabrania drugiej walizki, za którą będzie musiał dopłacić. Wkłada do niej pilota od telewizora, kubki, pomarańcze, gry planszowe, farelkę, rajstopy, chochlę, składane krzesło i czapkę z daszkiem. Samolot miał odlecieć o 12:30, Jaś zauważa z przerażeniem, że jest 12:20 i pędzi co sił na lotnisko. Podnosi dwie walizki, ale są za ciężkie. Rezygnuje więc z drugiej walizki, zabiera tylko jedną, a misia bierze pod pachę.
SCENA 2: Jaś Fasola jest na lotnisku, dociera o 12:29. Przed wylotem trzeba przeskanować walizkę czy nie ma w niej czegoś niebezpiecznego. Jaś kładzie walizkę na taśmie i staje obok monitora, na którym mężczyzna-bagażowy prześwietla sprzęt.
Bagażowy (tłumaczenie z języka angielskiego na polski): Mam jakieś zakłócenia. W tej walizce jest jakiś duży metalowy przedmiot.
Mężczyzna otwiera walizkę i sam przegląda rzeczy.
Bagażowy: Czy może mi Pan powiedzieć, dlaczego zabiera Pan na wyjazd chochlę zamiast np. jakichś ubrań?
Jaś: Chochla?! O nie? Pomyliłem walizki! Muszę wrócić do domu po drugą!
Bagażowy: Za późno, samolot właśnie odlatuje. Niech Pan wsiada.
Jaś: O nie! Muszę wsiadać! Chodź, Teddy! (Biegnie, wali po drodze kogoś chochlą w głowę, ten ktoś się przewraca, wypadają mu z kieszeni narkotyki, zaraz podchodzi do niego ochrona lotniska i go zabiera, a Fasola biegnie dalej, po drodze mija kogoś, kto sprawdza czy dobrze ukrył pistolet wśród ubrań, Fasola go potrąca, pistolet wpada do kanalizacji, Fasola biegnie dalej.)
SCENA 3: Samolot ląduje na miejscu. Jaś Fasola jest zdziwiony, ponieważ widzi dziwne znaki na lotnisku, nie zna języka włoskiego, ale jest zdziwiony literą "Ł".
Jaś: Co to jest? Lotnajsko aj em Majkoladżej Kołpełnajka wi Włoclejłeł?!
(Napis: Lotnisko im. Mikołaja Kopernika we Wrocławiu).
Jaś: O nie! Zaraz, gdzie ja mam bilet?!
(Wyciąga bilet z marynarki).
Jaś: Kierunek lotu: Włoclejłej. Włoclejłej?! Miała być Flolerencja! Kupiłem zły bilet! Zaraz, gdzie właściwie jestem? Może chociaż blisko Rzymu.
(Jaś zaczepia małego chłopca).
Jaś: Do you speak English?
Chłopiec: Yes, I don't.
Jaś: Great! Where I am?
Chłopiec: Wrocław, Poland.
Jaś: On no!
Chłopiec: What?
Jaś: What a beutiful city!
SCENA 4: Miejsce ze sceny plenerowej z odcinka "Niewidzialna kanalia", Jaś Fasola maszeruje ulicą, nucąc sobie coś. Po pewnym czasie zaczyna podrygiwać i reagować na nieposłuszność pęcherza. Szybko biegnie w nieznaną stronę i dociera pod kamienicę Ćwiartki 3/4. Po zbadaniu okolicy wchodzi do środka.
SCENA 5: Jaś Fasola dostaje się na piętro Kiepskich, rozgląda się po nim. Przypatruje się drzwiom do domu Ferdka, puka do nich.
FERDEK (z pokoju): Idę, idę, nie rozerwę się.
Otwiera drzwi, a tam Fasola.
FERDEK: Dobry, czego?
Fasola robi zdezorientowaną minę. Pokazuje na swoje okolice genitaliów i zaczyna się trząść.
JAŚ FASOLA: Toilet... where is the toilet?
FERDEK: Jakie foilet, po jakiemu Pan mówi i o co się panu rozchodzi?
JAŚ FASOLA: Hmm?
FERDEK: Ja-nie-rozumieć-co-Pan-mówić?
JAŚ FASOLA: Hmm? I don't understand.
FERDEK: Walduś, chodź na chwilę, chyba obcokrajowiec do nas wpadł.
Nadchodzi Waldek.
Jaś Fasola znów pokazuje na swoje genitalia.
WALDEK: Po mojemu, tatuś, to coś go boli gdzieś przy jajcach.
FERDEK: To powiedz mu, żeby się odezwał. Byłeś przecież w Ameryce trochę lat.
WALDEK: Spik inglisz, plis tu ju.
JAŚ FASOLA: Where is the toilet?
Waldek patrzy zdezorientowany.
FERDEK: Co ty jeżyka hamerykańskiego zapomniałeś?
WALDEK: No przez te lata to trochę żem se zapomniał.
Chyba mówi o toalecie, ale pewny nie jestem.
FERDEK: Aaa, o toalecie! Tam! Tam! (pokazuje centralnie na korytarz)
Fasola kłania się i odchodzi. Otwiera drzwi do domu Paździochów, zdejmuje spodnie i sika na na głowę Paździochowi, który akurat szuka na podłodze swoich 5 zł (zbliżenie na monetę i rękę Paździocha obok)
Paździoch: Ooo!!! Co się dzieje?! Panie? Co pan robisz? Pan masz swoje u siebie gdzie indziej!
Walduś (śmieje się): Ale to wymyśliłeś, tatu... Genialne!
Paździoch: To pana sprawka? Ja pana podam na kolegium!
Ferdek: Nie kurde! To przypadkiem było! Ale lubię takie przypadki kurde!
Boczek (schodzi z góry do WC): Dzień dobry!
Jaś Fasola (widzi WC): Get out! (odsuwa Boczka i wchodzi)
Boczek: O nie! Tak to nie będzie!
Paździoch: Oczywiście, że nie!
(wyrzucają Jasia Fasolę we dwóch z kamienicy)
Walduś: Ale jaja!
SCENA 6: Halina i Mariolka oglądają TV. Wchodzą Ferdek i Walduś.
Ferdek: Halinka, jak ci coś powiem, to z tego fotela spadniesz! Takie jaja, że...
Walduś: I ty, Mariola też normalnie z tego fotela spadniesz za okno i wreszcie spokój będzie (śmieje się)
Mariola: Nie mam czasu na wasze pierdoły, film fajny leci.
Halina: Jaja to tu są w telewizorze. Co wy możecie ciekawszego powiedzieć? Te wasze kiepskie sprawy, marne życie i zabawy...
Mariola (wybucha śmiechem): Ale jaja! Widziałaś mamo, jak się wywalił?
Ferdek: Ale jaja! Synek! Przecież to on u nas był!
Walduś: O kurde! Rzeczywiście!
Halina: Ta jasne...
Ferdek: A wy jak zwykle w nas nie wierzycie... Walduś, Cycu, synu mój! Jaś Fasola poszukiwany żywy lub martwy kurde!
Walduś: Tak jest! (wychodzi)
SCENA 7: Kuchnia. Halina zmywa naczynia. Ferdek i Mariola jedzą paluszki przy stole.
Walduś (wchodzi, rzuca na stół worek): Myster Fasola, wychodzimy! Schneller!
Ferdek: Z tym martwym to ja tylko żartowałem...
Walduś: Nic mu nie będzie. Poprawić sobie swojen garnituren, schneller!
Ferdek: Schneller to jest po murzyńsku? Myślałem, że po hitlerowsku...
Walduś: Ojciec... Kto był w Hameryce? Ja czy ty?
Mariola: I właśnie dlatego tak skończyłeś... Może Jolaśka ci mówiła po angielsku, że masz jej buty wyczyścić, a ty zrozumiałeś, że cię kocha... Pokaż tego przebierańca... Faktycznie podobny do Fasoli. Skąd go wziąłeś?
Walduś: Nie powiem, bo i tak nie uwierzysz, tak jak nie wierzysz, że to prawdziwy Fasola!
Mariolka: To udowodnij!
Walduś: Ausweis, bitte!
Fasola (pokazuje dowód osobisty): Bitte.
Walduś: Widzisz jak wszystko rozumie... Jakby nie było po murzyńsku, to by nie zrozumiał.
Mariola: O ja! To prawdziwy Fasola! Tea or coffe, mr Bean?
Walduś: Co ty z moim Fasolą rozmawiasz? Pozwoliłem?
Fasola: Tea.
Mariola: Nie ma.
Fasola: Coffe.
Mariola: Jest, ale cukru nie ma, więc nie będzie smakować.
Fasola: What?
Walduś: On nie rozumie po polsku. Mój Fasola rozumie tylko po murzyńsku, a tylko ja byłem w Nowym Jorku i tylko ja z nim umiem gadać!
Mariola: Żaden twój! Ja też umiem!
Walduś: Nie!
Mariolka: Tak! (szarpią się)
Halina: Dzieci... Dzieci... Macie po 40 lat...
(Fasola korzysta z zamieszania i ucieka, Ferdek go goni, widzi Paździocha)
Ferdek: Panie Paździoch, łap pan gnoja!
Paździoch (łapie): Bardzo chętnie! To dowód w sprawie przeciwko panu!
Ferdek: Jakiej sprawie? To jest człowiek z telewizji, możemy na nim zarobić taką kasę, jakiej te urzędasy z kolegium nigdy nie widziały i nigdy nie zobaczą. Chcesz pan im go za darmo oddać? Zaczadziałeś pan?
Paździoch: A dlaczego on ucieka?
Ferdek: Bo go porwaliśmy kurde.
Paździoch: Jeśli pan myślisz, że wejdę w nielegalny, niehumanitarny biznes tylko dla pieniędzy...
Ferdek: To dobrze myślę!
Boczek (wychodzi z WC): I ja też wejdę w mordę jeża!
Ferdek: Pan nawet w spodnie nie możesz wejść, a co dopiero w biznes...
Paździoch: Pan masz swojego Fasolę u siebie w telewizji.
Boczek: A zakablować?
SCENA 8: Salon. Kiepscy, Paździoch i Boczek dookoła Fasoli.
Boczek: A tak właściwie, to jak my na nim zarobimy?
Ferdek: Już panu mówiłem, że pan wcale.
Walduś: Ja też nie wiem jak...
Ferdek: Panie Paździoch, złapałeś pan dziada, to pan coś wymyśl teraz!
Paździoch: Bardzo przepraszam! Więcej nie złapię!
Mariola: Wiem jak!
Walduś: A to mój Fasola!
Mariola: To nie.
Halina: Dzieci! Spokój! Jak?
Mariola: Możemy na przykład...
Walduś: Co na przykład?
Mariola: Możemy rozdawać jego autografy na mieście i żeby ludzie robili dobie z nim zdjęcia!
Ferdek: O kurde! Mariolko moja kochana, ty to masz łeb! Po tatusiu!
SCENA 9: Podwórko. Ferdek, Waldek, Boczek i Paździoch stoją przed Jasiem Fasolą. Nagle przechodzi Malinowska.
Ferdek: Dzień dobry Pani! Nie chciałaby Pani zrobić sobie zdjęcia z angielską gwiazdą, którą dotąd oglądała Pani tylko w telewizji?
Malinowska: A idź mi i daj mi spokój.
Paździoch: Karwasz twarz, to Malinowska ze sklepu u Stasia!
Ferdek: O kurde, nie poznałem jej w tym kapturze!
Malinowska: Zdjęć im się zachciało...
Ferdek: Pani Malinowska, jak dla Pani to tylko 2 zł.
Malinowska: Dwa złote?! Ja złamanego grosza nie dam! Nie chcę nawet gdybyście mi dopłacali!
(Malinowska odchodzi. Teraz ulicą idzie młody mężczyzna).
Ferdek: O, dzień dobry!
(Ferdek pokazuje na Jasia Fasolę).
Ferdek: Nie chciałby Pan zrobić sobie zdjęcia z gwiazdą za 2 zł?
Mężczyzna: O cholera! To ten debil z telewizji Jaś Fasola! Co za kretyn!
(Mężczyzna się śmieje).
Waldek: Panie, ale jaki debil? O co Panu chodzi?
Mężczyzna: O, a to ten drugi debil z Polsatu Waldek! Ja nie mogę!
Ferdek: Nie no , pałka się przegła! Proszę mi mojego własnego syna nie obrażać!
Mężczyzna: Z debilami sobie zdjęć nie będę robił.
Boczek: Panie, nie obrażaj Pan, dobre?
Mężczyzna: O, a to ten grubas!
Ferdek: Wypierdzielaj Pan stąd!
(Mężczyzna ucieka).
Paździoch: No i nie wyszło...
SCENA 10: Kiepscy, Boczek, Paździoch i Jaś Fasola siedzą w salonie.
Jaś Fasola: I can't stay here!
Ferdek: Panie, co pan mówisz?
Boczek: Może on ma na steki ochotę, w mordę jeża?
Ferdek: Waldek, leć mu jakiegoś paluszka chociaż przynieś.
Waldek: No dobra.
Ferdek: Mariolka, ja żem kurde wiedział że to nie wypali.
Mariolka: Gdzieś indziej to by wypaliło, ale tutaj ludzie myślą, że on jest głupkiem i zdjęcie z nim to wstyd.
Paździoch: Zaraz zaraz, skoro on jest głupkiem, to właśnie w taki sposób możemy ns tym zarobić!
Boczek: Ale że niby jak, Panie Paździoch?
Paździoch: No, skoro ludziom się to podoba i oglądają to w telewizji oraz się z tego śmieją, to dlaczego by nie stworzyć jakiejś sceny i żeby on tutaj się wygłupiał, a nam jeszcze za to będą płacić?!
Ferdek: Kurde, co za genialny pomysł! Że ja na to nie wpadłem!
(Waldek się śmieje).
Waldek: Panie Fasola, Panu też damy trochę!
Jaś: What?
Paździoch: Money, mówi to Panu coś?
Jaś: Aaa, money! Of course!
(Paździoch podaje rękę Jasiowi).
Jaś: Okay!
Waldek: Zara, jaki znowu hokej? On chce w hokeja grać? Na tej scenie występ o wpadkach podczas gdy w hokeja?
Boczek: Genialny pomysł, w mordę jeża!
Mariolka: On powiedział "Okej", a nie hokej, baranie!
Waldek: Chyba się przesłyszałem.
Ferdek: No to co, strzelimy se wszyscy po browarku i zaczynamy potem scenkę z hokejem? Będziemy to nagrywać czy prezentować na żywo?
Paździoch: To już jak Pan wolisz, Panie Ferdku.
Ferdek: Zaraz, a czy Pan, Panie Fasola pijesz piwo?
(Waldek przynosi piwo i pokazuje Jasiowi).
Jaś: Ooo, beer!
Waldek: Kurna, Tea
? Co on tak ciągle chce tylko tą herbatę?
Ferdek: No co Ty Walduś, nie wiesz że Anglicy uwielbiają herbatę?
Waldek: Kurna, nie wiedziałem,
Ferdek: A zresztą co masz wiedzieć, jak ty żeś był w Hameryce a nie w Anglii.
Jaś: I want this beer!
Waldek: No to już idę zrobić! Niecierpliwy jest trochę.
Ferdek: Mam pomysła! A może by tak otworzyć własną herbaciarnię? Fasola narobi gościom herbaty i będzie dla nich tańczyć i coś tam gadać i się będzie biznes kręcił.
Boczek: A my co będziemy robić, w mordę jeża?
Ferdek: Zarabiać, panie Boczek! Zarabiać!!!
Fasola: Ja wam dam zarabiać, gnoje! Ja wam tu zara potańczę! To wy zatańczycie, jak wam zagram!
Walduś: Ty sprechen polski?
Fasola (wyjmuje pistolet): Zamknij się! (zdejmuje maskę, okazuje się, że to Krzysztof Dracz) Już 20 lat was śledzę w różnych przebraniach- a to ksiądz, a to polityk, a to urzędnik, Stasiek Malinowski, magister, magik, inspektor, pracownik lombardu, inżynier, lekarz, znajomy z sąsiedztwa itp., a wy jesteście ślepi i mi się dajecie, frajerzy!
Ferdek: Ale dlaczego?
Dracz: Bo jestem prawowitym spadkobiercą tej kamienicy, ale za późno się o tym dowiedziałem i mi powiedzieli w sądzie, że jest już wasza przez zasiedzenie.
Paździoch: Ale po co ta szopka z lekarzami, prawnikami, politykami, księżmi i Fasolą?
Dracz: Nie rozumiecie? Od 20 lat próbuję was nakłonić do popełnienia jakiegoś przestępstwa, na które miałbym twarde dowody i mógłbym was za to zamknąć. Nawet wstąpiłem do MI6 żeby się szkolić. Ostatnia misja na lotnisku uświadomiła mi, że to łatwe zadanie- bez problemu obciążyłem dwóch przestępców. Stwierdziłem, że najlepszy dowód zdobędę, jeśli sam będę ofiarą, dałem się więc porwać.
Walduś: Tak, dałeś... Tak cię trzymałem, że...
Dracz: Bijesz się jak ciota! Na wszystko ci pozwoliłem.
Halina: Dalej nie rozumiem. Co teraz będzie?
Dracz: Już wezwałem policję. Zaraz was aresztują. Po znajomości załatwię wam dożywocie, a ja sobie zajmę to mieszkanie przez zasiedzenie.
SCENA 11: Wszyscy w więzieniu. Ferdek leży na dolnej pryczy, Boczek na górnej.
Boczek: Panie Ferdku, nudzi mi się w tym więzieniu tylko tak leżeć i leżeć. Może rozkręcilibyśmy jakiegoś biznesa? Możemy papierem handlować. Będą kupować na grypsy. Tylko nie wiem skąd wziąć ten papier. Toaletowy się nada? To już mam plan jak go wykraść. Pan teraz musisz...
Ferdek: Milcz pan! Rób pan swoje biznesy u siebie na górze, a ja mam już kurde dość!!!
SCENA 12: Salon. Dracz siedzi w salonie Kiepskich na fotelu Ferdka i ogląda w telewizji Jasia Fasolę.
Dracz (skręca się ze śmiechu): O kurde! O kurde!
Plusy:
Sceny z Fasolą błąkającym się po Wrocławiu
Waldek mówiący po angielsku i niemiecku i nieporozumienia w tłumaczeniu
"Może Jolaśka ci mówiła po angielsku, że masz jej buty wyczyścić, a ty zrozumiałeś, że cię kocha"
Ucieczka Fasoli
Oba pomysły na zarobienie na Fasoli
Boczek i Paździoch
Scena w więzieniu
Minusy:
"Dzieci... Dzieci... Macie po 40 lat... "- przecież Mariola ma w najnowszym odcinku 33
Zwrot akcji że Fasola to Dracz był niepotrzebny i moim zdaniem okropny. Powinniście zrobić o Draczu oddzielny scenariusz zamiast wciskać ten wątek na siłę tuż przed świetnie zapowiadającą się scenę z Fasolą w herbaciarni.
Szymek_19 pisze: ↑2018-09-06, 14:27
"Dzieci... Dzieci... Macie po 40 lat... "- przecież Mariola ma w najnowszym odcinku 33
Zwrot akcji że Fasola to Dracz był niepotrzebny i moim zdaniem okropny. Powinniście zrobić o Draczu oddzielny scenariusz zamiast wciskać ten wątek na siłę tuż przed świetnie zapowiadającą się scenę z Fasolą w herbaciarni
Czas akcji tego scenariusza nie jest podany, może dziać się w przyszłości.
Chcieliśmy zrobić oddzielny odcinek o Draczu, ale nie mieliśmy na niego pomysłu, więc połączyliśmy 2 koncepcje w 1.
Zgodzę się z opinią wyżej,że niepotrzebnie Fasola okazał się Draczem. Trochę to naciągane, ale plot twist mimo to udany więc policzę to neutralnie. Lubię Jasia Fasolę i jakoś szczątkowo jego charakter tutaj jest odwzorowany. Ciężko jeat go raczej pisać gdyż on mało mówi,bardziej chrząka i jest to raczej inny typ humoru. Zakonczenie na pryczy za to trochę podobne do Edzis Osmiornicy. Dam 7/10 bo praca była dość pomysłowa.
Właśnie to jest ten problem. Dało się napisać wszystkie 12 scen bez dialogów, z samym opisem, że Fasola się dziwnie zachowuje i coś potrąca albo z czymś sobie nie radzi i na ekranie by to było dobre, ale jako sam tekst na Forum- w żadnym wypadku. To był mój największy problem w czasie pisania.
Pabfer pisze: ↑2018-09-06, 15:14
Czas akcji tego scenariusza nie jest podany, może dziać się w przyszłości.
Brzmi jak kiepska wymówka
Pabfer pisze: ↑2018-09-06, 15:14
Chcieliśmy zrobić oddzielny odcinek o Draczu, ale nie mieliśmy na niego pomysłu, więc połączyliśmy 2 koncepcje w 1.
Tak czy inaczej, gdyby nie było wątku Dracza i byłaby zrobiona scena w herbaciarni (i może jakieś jeszcze inne) to byłbym w stanie postawić scenariuszowi dychę.
Po prostu w tej scenie im wyższa liczba, tym zabawniejsza, a twórcy i tak nie są konsekwentni jeśli chodzi chodzi o wiek bohaterów i związane z nim rocznice małżeństw. Było o tym kiedyś kilka postów we wpadkach i każdy ostatecznie stwierdzał, że nie szkodzi, bo to sitcom.
Pomysłowy scenariusz, ale mało zabawny. Na minus nieco dziwne teksty Jasia Fasoli w pierwszych scenach, sztucznie to wyszło. Do tego właśnie mało humoru, nudy, ale w przeciwieństwie do poprzedników spodobało mi się zakończenie z Draczem-Fasolą. Język bohaterów też nieco słabo odwzorowany.
Do tego chyba nie zrozumiałem tego dialogu:
Jaś: Ooo, beer!
Waldek: Kurna, Tea
? Co on tak ciągle chce tylko tą herbatę?
Natomiast na plus te oto teksty:
Ferdek: Pan nawet w spodnie nie możesz wejść, a co dopiero w biznes...
Jaś Fasola: I can't stay here!
Ferdek: Panie, co pan mówisz?
Boczek: Może on ma na steki ochotę, w mordę jeża?
Początek fajny, dobry pomysł z pomyleniem samolotów przez Jasia i to jak ostatecznie trafił do Kiepskich. Rozwaliło mnie obsikanie Paździocha. No, ale ostatecznie pomysł z tym, że Jaś okazał się Draczem, który od 20 lat czyha na kamienicę Kiepskich nie przypadł mi do gustu. Nie tego oczekiwałem, wolałbym żeby na prawdę rozkręcili jakiś biznes, który by ostatecznie nie wypalił, ale jak to u Kiepskich wszystko dobrze by się skończyło, a na końcu Jaś podziękował im za wspaniałe wakacje i odleciał do domu. 5/10
Nawet fajny scenariusz, choć mógł zawierać trochę więcej humoru. Początkowe cztery sceny neutralne. Potem świetne obsikanie Paździocha przez Fasolę Dobry tekst Mariolki "Może Jolaśka ci mówiła po angielsku, że masz jej buty wyczyścić, a ty zrozumiałeś, że cię kocha" i Ferdka "Pan nawet w spodnie nie możesz wejść, a co dopiero w biznes" . Niezła scena na podwórku i ogólnie fajne pomysły bohaterów na zarobienie na Fasoli. Dobra była też scena w więzieniu. Na minus pomysł, że Fasola to Krzysztof Dracz. Scenariusz oceniam na 7,5/10.
- Fasola robiący wszystko, aby zabrać se sobą swojego misia
- Fasola biegający po lotnisku i potrącający ludzi
- Fasola pytający się o kibel
- Fasola sikający Paździochowi na głowę
- Boczek pchający się do interesu pod groźbą zakablowania
- Męzczyzna wyzywający bohaterów od debili z polsatu
- Scena w więzieniu
Minusy:
- Rozmowa z chłopcem(po angielsku) we Wrocławiu
- Halinka i Mariolka przed telewizorem(nudna scena)
- Gadanie po niemiecku
- Kłótnia Waldka i Mariolki
- Pomysł Mariolki z autografami(znowu nudna scena)
- Dracz
- Zakończenie
Bardzo nierówny scenariusz. Dałbym 3/10, ale za oryginalny pomysł dam 4/10
W tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem