KIEPSKA STRONA MOCY
Scena 1. Plusy: Ferdek z Waldusiem jak za dawnych czasów, Ferdek który przeżył tyle niezwykłych przygód że po chwili przestaje się dziwić pojawieniu się postaci ze Star Wars, Ferdek dla którego jest to dobra okazja aby się napić. Dobre teksty:
Waldek: ...cieszę że Jolaśka do tej Warszawy wyjechała… Zara by mi na jakie gówno tureckie, albo jakieś inne telenowele przełączyła
Ferdek (wesoło): ...(wyciąga z szafki pół litra)(Mówi pod nosem obracając flaszkę w dłoni) Kurde… Może nie starczyć…
Na mały minus: mało wyszukany pomysł na sposób pojawienia się przybyszów, choć wystarczający do prostego opowiadania.
Scena 2. Na plus: Świetny pomysł z wychodzącym z kibla Vaderem, „Marsz Imperialny” podkreślający absurdalność sytuacji, pasujący tu Boczek i powiązanie przedstawicieli ,,ciemnej strony mocy" z mendą Paździochem.
Scena 3. Ferdek pijący wódkę z postaciami ze Star Wars - chciałbym to zobaczyć w odcinku tv. Świetny pomysł z pijącymi robotami i efekt wypicia:
W tym czasie R2-D2 zaczyna intensywnie kręcić górną obrotową częścią. Odjeżdża pod ścianę i zamiera w bezruchu.
Dużo, jak na tak krótką scenę, dobrych tekstów:
C3-PO: Potraktujmy to jako czyszczenie czujników…
Ferdek: No to… Za te nasze galaktykie
Ferdek (zdziwiony): A jemu co się stało?
C3-PO: Artu przeczyścił czujniki, to teraz restartuje się do ustawień fabrycznych. To potrwa dwie godziny.
Ferdek: Ale żeby po jednym kieliszeczku?
C3-PO: My roboty mamy słabe głowy…
Ferdek: A powiedz mi Luke, jak to tam u was w kosmosie jest z alkoholem?
Luke: Słabo. Najbliższy monopolowy dwa parseki od domu i to słabo wyposażony… Jeszcze szturmowcy sprawdzają, czy toś alkoholu bez akcyzy nie przewozi…
Wyróżnię jeszcze tekst Luka po wypiciu wódki:
Wyczuwam przypływ mocy. Poproszę jeszcze. Najczęściej nawet dobre żarty wywołują u mnie tylko lekki uśmiech, ten sprawił że zaśmiałem się szczerze.
Scena 4. Paździoch jako imperator, to mnie zupełnie rozwaliło. jaja jak berety! Dobre, udane połączenie ogólnego pomysłu na opowiadanie czyli pojawienia się postaci ze Star Wars z klasycznymi Kiepskimi motywami, tzn.:
- Opinia Paździocha nt. Ferdka:
Paździoch: ...tam mieszka ten stary, wąsaty alkoholik Kiepski. Jedyna moc jaka wyczuwam u niego to moc piwska, papierosów i wódki! Normalna ludzka patologia…
- Boczek jako kiblowy złodziej:
Paździoch: Aha i uważajcie, żeby ten grubas Boczek się tu nie kręcił… Znowu podpieprzy żarówkę i papier z kibla
- Kibel który w odcinkach tv. często pełni rolę ważnego, nieraz nawet strategicznego miejsca akcji. Paździoch Imperator korzystający z kibla to był dobry pomysł wykorzystania tego miejsca.
Na plus jeszcze słowa Paździocha:
Lordzie Vader, weźcie kilku szturmowców i zacznijcie realizację planu.. Zaciekawiło mnie co to za plan.
Scena 5. Rozmowa Ferdka z Boczkiem w piwnicy chyba nic do opowiadania nie wniosła. Piszę ,,chyba" bo oceniam scenę gdy jeszcze nie znam dalszej części opowiadania. Dobry był toast Ferdka:
To niech moc będzie z nami i przestraszony Boczek jeśli czytając jego teksty wyobrazi się Gnatowskiego/Boczka z serialu tv.
Scena 6. Dobre było porwanie Jolaski do pustostanu i tekst Paździocha:
Niech dołączy do tej starej jędzy. co powiedziało mi że tak samo potraktował on swoją żonę Helenę. Dobry pomysł aby nie wyjaśniać od razu co się z kobietami w pustostanie stało. Na minus Ferdek który widzi przebranego Paździocha, szturmowców, a wcześniej jeszcze Vadera (o czym mówi do Boczka w poprzedniej scenie) i jakoś w ogóle się tym nie przejmuje.
Scena 7. Dziwiłem się dlaczego Ferdek nie przejmuję się Paździochem. W tej scenie podjąłeś się Szwejk próby wyjaśnienia lekceważącego podejścia Ferdka do sprawy
Ferdek: Paździoch? No widziałem, że się za Imperatora przebiera i szturmowców trzymie, ale tego to się nie spodziewałem. Myślałem, że po prostu odbiło łysej pale po tym jak maraton Srar Warsów se w nocy zrobił. Tyle że te wyjaśnienie Ferdka jest bez sensu bo przecież odwiedzili go i nawet z nim zamieszkali Luke i dwa roboty. Zatem Ferdek powinien już wcześniej potraktować Paździocha na poważnie. Na plus:
- Ferdek który nie może trafić mieczem w kulkę przez 5 godzin, a trafia dopiero kiedy wypija piwo.
- Waldek informujący że Paździoch buduje Gwiazdę Śmierci plus jego tekst:
Paździoch se normalnie Gwiazdę Śmierci buduje i chce se normalnie to wszystko i wszystkich rozdupcyć i polecieć se w kosmos i ze kosmitkami se barabarzyć normalnie.
- słowa wkurzonego Ferdka na koniec sceny:
A teraz dawać mnie tę mendę! zapowiadające ciekawą konfrontacje.
Scena 8. Jako kulminacyjna scena opowiadania wypadła słabo. Jak na mój gust za szybko i za prosto to wszystko sie potoczyło, czyli krótka walka Ferdka z Paździochem oraz zniszczenie gwiazdy śmierci i pokonanie reszty oponentów które ograniczone zostało do poinformowania o tym przez Waldusia. Plusem mógłby być punkt zwrotny w walce gdy Ferdek nabiera mocy po wypiciu piwa ale ten pomysł został już wykorzystany w poprzedniej scenie podczas treningu. Na plus:
- Paździoch który przegrywa spadając ze schodów. Dobre masz Szwejk wyczucie co i jak można w kiepskich pokazać. Bo np. pokazanie jak Ferdek zabija Paździocha już by było zbyt mocne.
- zabawna rozmowa Ferdka z Boczkiem o tym jak rozmrozić Paździochową:
Ferdek: ...Pomóż pan kobiecie, a nie zajmuj się pan głupotami.
Boczek: Ale jak w mordę jeża?
Ferdek: A jak pan coś mrożone masz, to jak se to smażysz, co?
Boczek: No na masełku panie, tak lubię
Ferdek: No to weź pan masełko, patelnię i rozmróź se pan Paździochową.
Boczek: Ale ja se takiej dużej patelni nie mam.
Na plus jeszcze dobre użycie klasycznego tekstu Ferdka:
I gitara! Kurde! oraz teksty:
Ferdek: Wiemy co pan knujesz, panie Paździoch! Pan żeś jest zwykła menda!
Paździoch: Dla pana Darth Menda!
Waldek: Tatuś, Luke se normalnie Paździochową Gwiazdę Śmierci rozpierdzielił!
Scena 9. Fajnie że udało ci się zakończyć odcinek mocnym akcentem czyli Jolaśka zamrożona w karbonicie i błyskawica oświetlająca jej twarz. Zastrzeżenie mam do umieszczenia jej akurat w sypialni. Skoro Ferdek zdecydował się nie mówić Halinie co się działo to dlaczego zostawił Jolaskę w miejscu gdzie zostanie ona zapewne dostrzeżona przez Halinę. Na plus jeszcze sprawozdanie Haliny z wyjazdu:
Helka od wujka Staszka to ona znowu w ciąży jest? Które to już będzie dziecko? Trzecie… Czwarte? Tak, czwarte. Ciotka mi opowiadała, bo już ja na chrzciny zaprosili. A Wieśka od wujka Władka znowu sobie jakiegoś chłopa znalazła… Który to już będzie? Drugi? Trzeci chyba…
Podsumowując: Udało ci się Szwejk zrobić zabawną, lekką historyjkę z solidną ilością dobrych tekstów.
Największe plusy to:
- pomysł połączenia Kiepskich i Star Wars.
- takie użycie filmowych motywów i postaci że opowiadanie jest zrozumiałe nawet dla osób niespecjalnie orientujących się w świecie SW.
- utrzymujący się przez całe opowiadanie ,,Kiepski" klimat dzięki takim fragmentom jak picie wódki i piwa, Paździoch korzystający z kibla itd. Nawet występy Boczka choć dla fabuły zbędne, ten kiepski klimat podkreślały i wzmacniały.
Na minus ocenię konfrontację jasnej i ciemnej strony mocy w scenie 8. Więcej można by oczekiwać po kulminacyjnej scenie opowiadania. Ocena całego opowiadania to
7/10.