Oto część 2:
Akcja przenosi się do Stasia.
FERDEK: Ja mam tera dwóch kochanków panie Paździoch. Jeden to piwo, a drugi to wódka. To tyrtum pyrtum!
Ferdek i Paździoch widzą Edzia Listonosza.
EDZIO: Witam panie Ferdku! Ja niosę list rozwodowy, i będziesz się pan patrzeć na stare krowy.
FERDEK: To pan myśli że ja do Władka się przeprowadze kurde? Ja chcę mieszkać z piwem i wódką.
PAŹDZIOCH: Święte słowa panie Ferdku.
EDZIO: Ale ja muszę to dostarczyć, taka jest moja praca.
FERDEK: NIE!
EDZIO: Muszę, bo Poczta Polska mnie za dupe weźmie!
Akcja przenosi się do kamienicy.
HELENA: Co ty tak fikasz Marian jak stara małpa? Paszoł won! Już tu nie mieszkasz!
PAŹDZIOCH: Helena, mam zawał! ( po chwili ocknął się ) Muszę do rzeźni po podhalańską!
Podczas drogi Paździoch spotyka Ferdka.
FERDEK: O witam panie Paździoch. Dokąd pana niesie kurde?
PAŹDZIOCH: Po pokarm do rzeźni, gdzie pracuje ten erosoman Boczek.
FERDEK: To pan tam chcesz iść?
PAŹDZIOCH: Nie chcem ale muszem.
Po kupieniu pokarmu Paździoch w około 30 sekund zjadł całą kiełbasę.
FERDEK: To może spróbujemy przeprosić swoje małżonki?
PAŹDZIOCH: Tylko pan może spróbować. Moja mi nie wybaczy karwasz twarz!
FERDEK: Spróbuj pan.
PAŹDZIOCH: No dobrze.
Później Ferdek spróbował przeprosić Halinę.
FERDEK ( klęcząc ): Halinka, ja bym chciał cie kurde przeprosić. Wybaczysz mi kurde?
HALINA: Dobrze już, wybaczam ci.
PAŹDZIOCH: Helena, wybaczysz mi?
HELENA: Co ty tu robisz łysa małpo? Won mi stąd! I żebyś się tu więcej nie pokazywał.
Paździoch leży na korytarzu.
FERDEK: Widzę panie Paździoch że to jakiś mały kryzysik małżeński. Ja w takich sprawach nie potrafie pomóc. ( wraca do domu ) No i gitara!!
KONIEC.