
Mój pierwszy scenariusz jest oparty na fabule którą napisałem w dziale "Pomysły na nowe odcinki" (zmieniłem tylko tytuł odcinka) Śmiało piszcie co Wam się podobało, a co nie, żebym tworzył coraz lepsze scenariusze!

Odcinek jest luźno bazowany na Infinity War
SRAWENGERS
Opis: Paździoch od niedawna kupuje ogromne ilości Mocnego Fulla. Okazuje się, że szuka Kapsli Nieskończoności, które włożone w jego Beret Nieskończoności dałyby mu kontrolę nad mieszkańcami kamienicy. Wobec tego Ferdek, Boczek i Waldek tworzą drużynę Srawengersów mającą na celu powstrzymać Paździocha.
F- dialogi Ferdka
B- dialogi Boczka
P- dialogi Paździocha
H- dialogi Haliny
W- dialogi Waldka
He- dialogi Heleny
Scena 1, korytarz
Ferdek idzie z gazetą do toalety. Otwierają się drzwi od klatki schodowej i wchodzi Paździoch z taczką wypełnioną Mocnymi Fullami
F: O, witam, panie Marianie! A z jakiej to okazji?
P: Ostatnio długo rozmyślałem nad istnieniem tej kamienicy i pewnych nieprzyjemnych osobników zamieszkujących ją, panie Ferdku.
F: Rozumiem! Kupił żeś pan browary żeby się lepiej panu myślało, jak czasami ja.
P: Błąd! One są mi potrzebne do osiągnięcia pewnych mocy o których filozofom się nie śniło!
F: Znaczy się takich jak ze filmów Szpilberga?
P: Powiedzmy.
F: To bełkoczesz pan bzdury.
P: Jestem śmiertelnie trzeźwy i poważny, panie Ferdku
F: Serio?
P: Serio.
F: A panie, gdybym pomógł panu myśleć za jedno piwo?
P: Pana mały móżdżek nie sprosta temu. Paszoł won!
F: A pan jesteś łysa menda i alkoholik zasrany!
P: Do widzenia, bezrozumna, przyziemna istoto.
Paździoch szybko wchodzi do swojego domu z taczką, a Ferdek ukradkiem bierze jedno piwo z taczki.
F: Fizjolog zasrany, kurde. Wyzywać mnie będzie od ziemiańskich istot, kurde.
Scena 2, salon
Ferdek siedzi na fotelu z butelką piwa z taczki
F: Kurde, takie dziwne to jest... Halinka!
Halina przychodzi
H: Czego się drzesz, jełopie?
F: To piwo jakieś dziwne jest...
H: W jakim sensie dziwne? Czyżby w końcu zbrzydł ci się ten zasrany Mocny Full?
F: Ta butelka promieniuje jakąś nieziemską energią!
H: Jeszcze nie otworzył butelki a już pijany! Oddawaj to!
Halina wyrywa butelkę, ale bez kapsla, który wpada na brzuch Ferdka
F: Przecie ta moc od kapsla leci! Kurde, Halinka! Jednak możesz mi oddać butelkę!
H: Ani mi się śni!
F (do siebie): Co to za magiczny kapsel? Paździocha się nie mogę spytać bo jeszcze się wyda że mu zabrałem, może Boczek będzie wiedział.
Scena 3, piętro Boczka.
Ferdek powoli idzie i puka do drzwi Boczka
B: Zaraz!
Drzwi się otwierają, wychodzi Boczek.
B: O, witam sąsiedzie.
F: Masz pan refleksa, panie Boczek. Szybko wstałeś z łóżka i otworzyłeś te drzwi, jak na człowieka o swojej masie, oczywiście.
B: A, bo nie spałem. Oglądałem w telewizji transmisję na żywo z Mongolii, mają tam konkurs na najlepszy pokaz baletu mongolskiego.
F: Panie Boczek, wie pan co to jest?
Ferdek pokazuje kapsel
B: No kapsel od piwa, chyba.
F: Oczywiście że kapsel, ale poczeka pan Wczuj się pan we energię wszechświata.
B: A znaczy się że co?
F: Nie czujesz pan tej mocy od kapsla?
(po chwili)
B: O w mordę jeża!
F: Co?
B: Kapsel Nieskończoności?!
F: Nażarł się pan bigosu i gadasz pan głupoty
B: Skąd to pan wziął?!
F: Od tej nieludzkiej mendy Mariana Janusza Paździocha
B: To by się zgadzało...
F: O co panu się biega?
B: Wyjaśnię panu.
Scena 4, kuchnia Kiepskich.
Ferdek i Boczek piją z kieliszka i rozmawiają
B: Słyszałem o tym wczoraj w telewizorze. Powiadają, że jest kilka tak zwanych Kapsli Nieskończoności i można je znaleźć w Mocnym Fullu.
F: I co te kapsle robią, kurde?
B: Jeśli się je wszystkie przyklei do Beretu Nieskończoności to dają kontrolę nad budynkiem w którym się znajduje
F: A ta łysa wsza ma beret!
B: I zbiera Mocne Fulle. Przedwczoraj widziałem jak targa taczką kilkanaście zgrzewek do swojego mieszkania.
F: a ja widziałem podobną sytuację dziś po południu. No i co my kurde zrobimy?
B: Żeby mieć kontrolę nad kamienicą pan Marian potrzebuje wszystkich Kapsli. A my mamy jeden.
F: Ale zaraz zacznie go szukać!
B: Gdzie ten kapsel?
F: Nie bój pan żaby, jest na fotelu w salonie.
Pukanie do drzwi
F: O kurde, to on. Czekaj pan tutaj
Scena 5, przedpokój u Kiepskich
Ferdek otwiera drzwi, za nimi jest Paździoch
F: Czego?
P: Panie Ferdku, nie widział pan kapsla od piwa?
F: Poproś pan po piwo jak normalny człowiek a nie negocjujesz jak małpa
P: Mówię poważnie, chcę kapsel.
F: Panie, masz pan chorobę złośliwą, śmiertelną, do widzenia panu, nie chcę się tym zarazić.
Ferdek zamyka drzwi.
F: Panie Boczek! Mam pomysła!
Scena 6, salon.
Ferdek i Boczek czekają na Waldka.
Pukanie do drzwi
F: Otwarte!
Wchodzi Waldek
W: Chciałeś mnie widzieć, tatuś.
F: Waldemarze Kiepski, synu mój pierworodny. Czy wiesz, kto mieszka obok nas?
W: No jak nie wiem jak wiem. Pan Paździoch, no nie?
F: Zebraliśmy cię tu przez niego.
W: Nie... nie rozumiem.
B: On zbiera kapsle po piwie żeby nas zniewolić.
W: O co wam chodzi, nie mam czasu na głupoty! Jolasia mi kazała szybko wracać!
F: Cycu głupi! Ty wolisz być pantofelem Jolasi czy adidaskiem tatusia?
W: No, chyba jednak adidaskiem. No ale to przecie moja żona jest!
F: A co za problem do awokada se pójść po rozwód?
W: No ale wtedy ona mnie kurna zamorduje!
F: Cycu, ja i Boczek będziemy cię chronić
B: No!
W (przez śmiech): No! Nooo. No, o ale o co chodzi z tym niewolnicowaniem kapsli?
F: Musimy powstrzymać mendę przed zniewoleniem nas!
B: I potrzebujemy ciebie!
W: No to ja się zgadzam i normalnie do was dołanczam!
B: Jolasią zajmiemy się później. Panowie, potrzebujemy nazwy naszej ekipy!
F: Antypaździochowcy
B: Strażnicy Kamienicy
F: Obrońcy Ćwiartki
W: A może jakaś zagraniczna. Może...... Srawengers!
F: Dobre!
B: Dobre!
W: A mamy jakiś plan?
F: Opowiedz mu Operację Menda, panie Boczek
B: To musimy mu zabrać całe piwo z kapslami, w mordę jeża
F: Albo bereta
W: Piwko nam się lepiej przyda od bereta, co nie?
F: Walduś, gadasz z sensem!
Scena 7, korytarz
Ferdek, Waldek i Boczek stoją pod drzwiami do mieszkania Paździocha i podsłuchują.
B: A jeśli ktoś z nich teraz wyjdzie?
F: Panie, nie trzęśże pan dupą.
B: Postaram się
F: O! Cicho!
(słychać dialog Heleny i Mariana)
P: Ale jak to nie dasz mi dwudziestu złotych?
He: Normalnie! Jakbyś chociaż te taczki piwa wypijał! Ale nie, otwierasz, sprawdzasz kapsel i wywalasz przez okno!
P: Żono moja nieszczęsno, szukam kapsli dających moce o których nikomu się nie śniło!
He: Jak się nie zamkniesz to cię wywalę z domu z mocą większą niż twoje kapsle!
P: Z przyjemnością zagnę twój umysł do mojej woli!
He: Nie bełkocz tylko wynieś śmieci!
F: O kurde
W: Kurna
B: Kuźwa
Drzwi się otwierają, wchodzi Paździoch ze śmieciami
P: Czego?
F: Witam sąsiada! Czekaliśmy na pana!
W: No, potwierdzam
P: Bo co?
F: A bo...
B: Panie Marianie, miał pan bardzo dobrą kiełbaskę, żywiecką chyba. Gdzieś pan ją kupił?
P: Nie próbuj pan mnie wkręcać. Z waszej trójki tylko pan jesteś żarłok i świnia. Co tu robią pan Ferdek i jego nasienie?
W: No, my też chcemy tej kiełbasy żywcowej, no nie tatuś?
F: No właśnie!
P: Sam żeś mi pan mówił że lubisz pan żywieckiej! Co kombinujecie?
W: Doszedły do nas słuchy że zbierasz pan kapsle, a, a butelki z piwem wyrzucasz.
F: No to my nie chcemy żeby to wszystko się zmarnowało i chemy pana poprosić o piwo
P: A mi nie są potrzebne te napoje alkoholowe gdy mam w perspektywie coś znacznie lepszego!
Scena 8, kuchnia Kiepskich.
Wszędzie porozstawiane butelki z piwem. Ferdek, Boczek i Waldek siedzą przy stole
F: No to co, kurde! Otwieram pierwsze oficjalne zebranie Srawengersów.
B: Panie Ferdku, dobra robota. Piwa zdobyte i ze smakiem wypite
W: A zara... A my nie mieliśmy też kapselów sobie zabiernąć?
F: Walduś, wszystko w swoim czasie.
B: To teraz co?
F: Jak co?
B: No, co my teraz zrobimy?
F: Co jak łaskawe Srawengersy proponujecie?
W: Włamać się do mendy tej jednej i ukraść beret, a potem go podpalić w piecu
B: Ja bym przeciągnął jego żonę Helenę na naszą stronę normalnie
W: Panie Boczek, jego żona nigdy do nas nie dołączy! Pan Marian to jej wybraniec życiowy normalnie.
B: Nie masz racji Walduś, ona tą łysą mendę nazywa łysą mendą, i tak dalej...
W: Mówi do niego po imieniu, jeszcze gorzej!
F: Panowie! Moim zdaniem jest tylko jeden sposób żeby się przekonać czy Helena do nas dołączy.
B: To znaczy jaki?
F: No jak on pójdzie na bazar albo po piwo, to do pójdziemy do nich i się zapytamy. Dobre?
W: Dobre!
B: A jak ona zda relację z naszej rozmowy do Paździocha?
F: Panie, nie bój pan żaby, dobre? Musisz promienować pewnością siebie.
B: Postaram się.
F: A więc jesteśmy dogadani! Plan jest taki: panie Boczek, o piątej rano idziesz do nas i stajesz pan na warcie przy drzwiach i patrzysz przez dziurkę od klucza czy on nie idzie. Jak sobie pójdzie, wkraczamy do akcji.
W: Znaczy się, wkraczamy do Paździochowej
F: Tak jest!
Scena 9, korytarz
Boczek wychodzi od strony klatki schodowej. Z toalety wychodzi Paździoch
P: Witam pana sąsiada! Co pana tu sprowadza?
B: Eee... No...
P: Dobra, nie jąkaj się pan tylko właź.
B: Już, już, po co te nerwy?
Paździoch wchodzi do swojego domu, Boczek spogląda na zegarek
B: Za dziesięć piąta... Zdążyłbym wziąć bigos z mieszkania? Hm... nie. Misja jest ważniejsza.
Boczek wchodzi do mieszkania Kiepskich
Scena 10, przedpokój Kiepskich
Boczek patrzy przez dziurkę od klucza
B: O, idzie menda jedna. Panie Ferdku!!! Cel wyszedł z mieszkania!!!
Przychodzi Halina
H: Co tutaj pan robisz, panie Boczek? I czego się tak drzesz?
B: A, pani Halinko, Paździoch wyszedł na bazar
H: No bo w przeciwieństwie do mojego męża ma robotę. A pan powinien być chyba w rzeźni zamiast pod naszymi drzwiami
B: Ale to ważne, chcemy z panem Ferdkiem ocalić kamienicę od złego Paździocha i jego złowrogich Kapsli Nieskończoności!
Przychodzi Ferdek
F: No właśnie, kurde. Waldek! Idziemy!
Scena 11, korytarz
Waldek, Boczek i Ferdek stoją pod drzwiami do Paździocha
B: To kto puka?
F: Jakto kto? Pan!
B: A dlaczego ja, a nie Waldek?
W: Panie!
F: Srawengersi, nie kłóćmy się bo się sami osłabimy. Już ja się zniżę do waszego nędznego poziomu i zapukam.
Ferdek puka w drzwi, po chwili otwiera Helena.
He: Czego?
F: Pani Heleno, chodzi z nam o pani męża Mariana Janusza Paździocha
He: Kilka minut temu wyszedł, jak chcecie z nim pogadać to na bazar!
W: Ale nie oto nam chodzi normalnie!
He: To o co?
F: Pani mąż ciągle kupuje piwo Mocny Full.
He: Tak jak wy, no i co z tego?
F: On to robi bo szuka kapsli które włożone w jego beret dadzą mu nieskończoną potęgę.
He: Mam to w dupie. I wypad, bo bełkoczecie nieznośnie!
F: Ale pani Heleno, jeśli mu się uda, to zgładzi nas wszystkich!
He: Mam to w dupie! Chodzi na bazar, przynosi pieniądze, więc niech zbiera sobie te kapsle jeśli chce!
F: A czy mogłibyśmy wejść do środka?
He: Po co?
B: Posprzątać te kapsle i pożyczyć beret pani męża
He: Marian wziął beret na bazar.
W: No to bez bereta!
He: Dobra, tylko się streszczać!
Scena 12, mieszkanie Paździocha
Ferdek, Waldek i Boczek szukają Kapsli Nieskończoności, Helena się przygląda z politowaniem
F: Pamiętajcie panowie, szukamy kapsli z energią kosmosu!
B: Pamiętam, mordę jeża.
F: A ty, cycu?
W: No!
He: Naoglądaliście się telewizji a teraz pieprzycie głupoty
F: Pani nie przeszkadza fachowcom. My jesteśmy Srawengersy i powstrzymamy pani męża
He: Przed czym?
F: Przed nim samym
B: No właśnie!
W: Tatu! Chyba mam kapsela nieskończonego normalnie!
F: Pokaż synku!
Waldek pokazuje kapsla
F: Kurde, rzeczywiście! Panie Boczek, jesteśmy na dobrej drodze! Musimy podwoić poszukiwania.
B: Dobrze nam idzie, co nie?
W: No jak nie jak tak!
F: Panie Boczek, a ile tych kapsli było?
B: Sześć
F: Dwa już mamy. Panowie, do roboty!
He: Jajcarze.
Helena gdzieś idzie, a Srawengersi dalej szukają Kapsli.
Kilka godzin później...
F: Panowie, mamy wszystkie kapsle! Dobra robota! Teraz co z nimi robimy?
W: Jak co? Do piecyka wkładamy.
B: To ruszajmy!
Frontowe drzwi się otwierają, wchodzi Paździoch
P: Helena, już jestem!
F: Dzień dobry.
Paździoch jest wystraszony
P: Co tu robicie?!
W: Przejrzeliśmy pana! Mamy wszystkie kapsele nieskończoności, a tera normalnie idziemy je włożyć do pi...
F: Milcz, cycu!
P: Helena! Dlaczego żeś ich tu wpuściła?
He: A patrz jak ładnie wysprzątali chałupę z twoich śmierdzących piwsk!
P: Wśród tych śmierdzącysh piwsk była kosmiczna energia i nieograniczona moc na wyciągnięcie ręki!
He: Gówno mnie to obchodzi! Panowie Srawengersi, dziękuję za posprzątanie pokoju i zabranie tej łysej pale obiektów jego obsesji.
F: Do usług, pani Helenko. Do usług. Srawengersi, wymarsz!
Srawengersi wychodzą z Kapslami Nieskończoności
P: Helena, coś źle się czuję. Podaj piwo.
KONIEC