Odcinek na pewno nie był najlepszy, ale też i daleko mu do najgorszych. Mi osobiście się podobał tak na 7/10 bo było sporo neutralnych scen a i te plusy co zaraz wymienię nie są aż tak bardzo porażające. Za to pomysł dobry i ostatnia scena mocna:
Waldek chciałby zostać górnikiem z Zakopanego, "tatrownikiem" z ciupagą ("tak żeby se ją mieć")
Paździoch przepychający się z jakimś gościem i na odgłosy walki Ferdek i Waldek wybiegają z domu :
Ferdek myślał, że on z facetem... ("A to taki z pana gagatek")
Paździoch : "Coś pan ja nawet z własną żoną... Jestem
importerem"
"Jestem poeta klozetowy bo tam jeszcze ludzie czytają - w odpowiednim skupieniu"
"Życie to daremny znój. Cokolwiek zjesz to wyjdzie z ciebie gnój"
"Euterpino, Euterpino, Euterpino!" - załamany poeta
Edzio gadający wierszem po natchnieniu
Sytkomia - muza od komedii
"Nie myśl Walduś bo tobie to myślenie szkodzi"
Zrozpaczony Edzio drący na kawałki listy na korytarzu :
"Kawały robię" hahaha
Edzio:"Jestem skończony jak rolka papieru".
Ferdek : Gdzie jest moja renta babki?
Boczek : Takiemu poecie to pisać w klozecie
Ferdek do muzy :
"Latawico jedna, przez Ciebie pan Edzio przechlał wszystkie pieniądze"
Edzio z rentą i z "zaległymi odsetkami" "i to z dużym procentem" (flaszka) -
bardzo dobry pomysł
Euzebio, Eternitko,
Euterpindo! - Ferdek zapomniał jak się Euterpina nazywa
Ferdek ma pomysł na interes (z natchnienia muzy napisać poemat lIryczny i trzepać kasiorkę)
Podsłuchujący Paździoch i jego szantaż
"Tatuś a ty sobie nie mógł wysmarować drugą część Pana Tadeusza?"
Zakończenie :
-Kim pani jest?
-Najważniejszą z muz - Komercją, fagasie.