Rewelacyjny odcinek! Troszkę nudny początek z tym losowaniem lotto, ale później było już tylko lepiej. Świetna kłótnia Ferdka z tym wariatem, oraz kradzież statuetki przez Waldka i Boczka. Mistrzowska scena, gdzie Kiepski jadł kiełbasę, a reszta się śliniła.
Dużo śmiechu, lecz mało zabawnych tekstów. Edzio zagrał małą role, co mnie troszkę zdziwiło.
Pozytywnie:
trening Waldka,
losowanie numerków przez Babkę,
"świętowanie" triumfu Waldka,
wypytywanie o daty urodzenia,
jedzenie kiełbasy przez Ferdka,
przenoszenie się Ferdka do przeszłości, tylko po to, aby napić się piwa,
kłótnia z wariatem,
ratowanie Babki i przyjście policjantów.
Negatywnie:
brak.
Śmieszne teksty:
brak
Ocena to 10/10. Okazało się, że Ferdek to nie tylko pijak bez uczuć i serca, ale też troskliwy zięć Wolał uratować Babkę niż wygrać te 5 milionów. Śmieszna melodia podczas tego zwolnionego tempa. Gdy oglądałem odcinek pierwszy raz, bardzo byłem zdziwiony końcówką, tzn. faktem, że Waldek ukradł tą statuetkę. Myślałem, że na prawdę ją wygrał!