Muszę przyznać, że ten odcinek jest w istocie genialny, aż nie pasuje do 1. sezonu.
Niesamowity klimat, w sumie nawet do końca nie wiem, dlaczego - może to przez fakt pokazania klatki schodowej i małej ilości scen w mieszkaniu Kiepskich.
Co do fabuły, to tu się działo tyle, że nie mam czasu wymieniać. Plusuje bardzo Waldek - co komu szkodziło, gdyby w późniejszych odcinkach był taki sam, jak teraz? Nikomu by nie przeszkadzał, mi pewnie też nie, a tak zrobili z niego przesadnego debila, który tylko irytuje. Tutaj pokazał klasę. Wszystkie awantury sąsiadów i sposoby na omijanie cudzej własności na plus. Do tego świetne sceny z dziennikarzem, bardzo dobrze to rozplanowali, że Edzio zaczął się tam cały czas plątać i nabijać, aż się okazało, że ma coś za uszami.
Zakończenie rewelacyjne, zwieńczone znakomitą puentą.
10/10, a co!
Choć prawda jest taka, że im dalej w głąb 1. sezonu, tym będzie gorzej...