Ten odcinek to ścisła czołówka serialu. Od początku - chyba tylko w Kiepskich można było zobaczyć takie rekordy jak np. ten Paździocha, mistrzostwo po prostu.
Dobre było golenie Paździocha, opowieści o różnych rekordach, ustalanie w salonie kto co będzie bić (i to wykręcanie się Waldka oraz nazwiska rekordzistów, np. Kałmanawardze
), próba pobicia rekordu przez Ferdka przerwana przez Babkę, która biła rekord w jedzeniu szarego mydła - genialne
Świetny był także Edzio bijący rekord obok Paździocha ("Panie Paździoch, która godzina?"
), wynoszenie Paździocha zakończone tekstem Ferdka "Siedzący Marian, kurde, upadły Paździoch". Potem rozwalił mnie Waldek jak przybiegł i powiedział, że pan Edzio się zapalił.
Zakończenie z pobiciem Guinnessa już kultowe, również na plus. Minusów ciężko się tutaj doszukać. Ocena zatem 10/10.
... Bo byłem bezdomny, a ugościłeś mnie,
byłem głodny, a nakarmiłeś mnie,
było mi zimno, a odziałeś mnie...