Obłędny odcinek:
- najpierw Warzycha ma strzelać karnego a tu zawody mongolskie w wstrzymywaniu wzajemnym oddechu
- potem fajny tekst odnośnie powyższego
Halina: "Co, przegrywacie ?"
Ferdek: "Tego to ja już się nigdy nie dowiem"
- rozmowa o urodzinach Mariolki "to pokaż mi dziecko które ma urodziny dwa razy w roku"
- scena na podwórku full wypas, ogłoszenia o pracę "stary tapczan oddam"
- Boczek z krasnalami i straszący go Edzio którego ptak osrał jeszcze
- fajna gadka o piętnie Ferdka w postaci Mariolki - ale to była chamówa
Fajna imprezka urodzinowa:
- Babka nawalona "a kto tu mówi o kropelce, do pełna, do pełna"
- Łysy jak wpadł - "i mówi, na prąd czy baterię"
- nadzianie się na Ferdka "o ja cież pierniczę, nie znam cię, gdzie śmigasz, na peronie czy przy pomniku"
- świetne włosy i uratowany honor ojca kiepskiego
Scena pod kiblem świetna:
"Ja jestem po dwóch zawałach"
"idż wasza wysokość w choleeeeeręęęęęę"
Końcówka z Haliną ujdzie.
Dwa fakty:
- Boczek miał żonę ale potem okazało się że nigdy ten tego
W ogóle postać jego była bardziej kumata i nie taka dupowata
- Mariolka dziś ma 30 lat