I takie odcinki to ja rozumiem
Świetny klimat, wspólna popijawa, piosenki itd.
Już się pojawia uśmiech na twarzy jak Ferdek zapraszał Paździocha do siebie. Chociaż lubię Ferdka-gbura to czasem mi tego brakuje w nowszych odcinkach, takiej przyjaznej atmosfery między sąsiadami.
Kocenie Waldka - mistrzostwo
świetny Kotys - ("czy kot coś zamiauczał?") i szorowanie schodów szczoteczką do zębów
Jeszcze jak potem wspominał po pijaku ZOMO, albo jak Waldek się topił, a ten sobie dalej śpiewa jak gdyby nigdy nic - kapitalne
Te bicie się po głowie i robienie platfusa już takie sobie, mogli coś lepszego wymyślić.
Końcówka w sumie też do przewidzenia.
Za to fajnie zaśpiewana przez Gnatowskiego piosenka i kultowe: "A ty byłeś w wojsku?"
9/10