marny23 pisze: Zgadzam się z Grzybkiem to było świetne szkoda mi było Ferdka bo stracił 100 dolców
Ferdek to chyba skazany jest dożywotnio na brak pieniędzy
paździoch91 pisze:Śmiesznych momentów było mnóstwo: jak Ferdek przyniósł choinkę, jak Waldek kupił "karpia", sprawdzanie czy wzeszła pierwsza gwiazdka, życzenia, jak rozpakowywali prezenty i Babka dostała wieniec pogrzebowy
Właśnie życzenia. Kiedy chciał odwalić raz dwa, by jak najszybciej do wódeczki przysiąść, to po reprymendzie Halinki potrafił spiąć poślady i szczere, pełne uczuć życzenia wszystkim złożyć. Babce też (kolejny po
Niewidzialna kanalia odcinek, w którym widać rodzinną miłość między Ferdkiem, a jego teściową.
Z wieńcem mistrzostwo świata i nie wiem, czy nie najlepszy urywek całego odcinka
WaldekKiepski pisze:Hmm.. może mi się wydawało.. za pierwszym razem, gdy przyszedł Edzio, Ferdek opowiada, że 15 lat temu uciekali przed kanarami. A za drugim.. (bądź dwunastym
) mówi że 30 lat temu..
Jak opowiadał o 15 latach wstecz to był trzeźwy. Potem, kiedy był łyknięty miał prawo się "pomylić", czyli normalne przy wypiciu alkoholu
Jeden wątek zrąbany w tym odcinku, a mianowicie wątek Edzia i pracy w Wigilię aż do późna. No przymknijmy na to oko, nie wyrobił się chłop (przypominam, że Wigilia jest normalnym dniem pracy). Ale, że na drugi dzień do pracy miał wstać? W I dzień Bożego Narodzenia? Nie pomyśleli o tym troszeczkę