Przyjemny odcinek. No i na chwilę obecną totalnie nierealny - Ferdek gardzi wódką, a nie może wytrzymać bez piwa. Czemu dziś jest odwrotnie?
Fajny początek ze sportem, potem dobra scena w kuchni, tekst "Ja nie jestem alkoholikiem, ja jestem piwoszem" przez lata był mottem Ferdka. Teraz to by raczej odwrotnie brzmiało. Plus za dobre zagranie załamanego Ferdka, tracącego sens życia. Bardzo podobał mi się dialog z Boczkiem o knurze, piwo za 300 zł, mendowaty Paździoch wynoszący telewizor i kroplówka z piwa. To mnie szczególnie rozwaliło.
Odmłodzenie Ferdka fajne, zakończenie z malutkim Ferdkiem świetne.
Dobra była również piosenka "Chodź na piwko na przeciwko". Generalnie sporo humoru, ale jednak momentami było nudnawo. I za to 8/10.
... Bo byłem bezdomny, a ugościłeś mnie,
byłem głodny, a nakarmiłeś mnie,
było mi zimno, a odziałeś mnie...