Porównać ten odcinek do "Skowytu" to jakby porównać loda czekalodowego do kupy na patyku
- z daleka nawet podobne, ale jakość diametralnie różna. Tak jak chyba gdzieś już wcześniej zostało napisane - nawet jak któryś starszy odcinek nie jest najlepszy, to i tak przyjemnie się go ogląda ze względu na normalne kolory, świetne aktorstwo i nie rażący sztuczny śmiech. A "Skowytu" żaden z powyższych elementów nie ratuje, bo ich tam zwyczajnie nie ma. Tzn. sztuczny śmiech jest, tyle że razi on aż nadto.
"Ferdosik" niezbyt przypadł mi do gustu, choć gdyby na takim poziomie stały nowe odcinki, to by i tak było lepiej niż dobrze.
Fajne kostiumy, kilka śmiesznych scen, ale mimo wszystko ten odcinek nie należy do moich ulubionych.