No jestem zdumiony, zawsze to był dla mnie wyjątkowo marny odcinek, ale teraz zastanawiam się czy nie jeden z gorszych. W zasadzie cały odcinek nie ma żadnego sensu, na brak fabuły nie narzekam bo to akurat czasem wychodzi na dobre nowym odcinkom, a nie wróć to nie nowy odcinek wbrew pozorom
. Jeżeli to miał być hołd dla Janosika, to powiem szczerze, że zadziwia mnie jak bardzo nienawidzą Janosika scenarzyści tego odcinka
.
To całe gadanie po góralsku okropne, nie napisali nawet jednego, jednego malutkiego zabawnego tekstu. Mam szczerą nadzieję, że nie wrócą nigdy do konwencji takiej jak ta, bo raz wrócili, w "Skowycie" i mimo wszystko tam wyszło jeszcze gorzej
. Żal mi aktorów: wystąpił tu Niebudek i genialnie zagrał Pyrkosz.
Nie wiem czy dać coś na plus, może pomysł na "cedzuny oscypek" - całkiem niezły monolog o nim.
Klimat odcinka mimo wszystko warto docenić, bo fajnie to wszystko zrobili od strony technicznej, tu mam na myśli głównie scenografię.
No i ja na prawdę nie wiem, co mogę więcej powiedzieć o tym odcinku, bo równie dobrze mógłbym go nie obejrzeć i szczerze mówiąc obejrzałbym go tyle samo, jakkolwiek chaotycznie by to nie brzmiało. Zakończenie od biedy ujdzie.
Ani wiejskie (Wiem Co Jem), ani średniowieczne (Skowyt), ani góralskie (Ferdosik), ani romantyczne (Psychuszkin) gadanie - to nigdy w Kiepskich nie wychodziło, a te pierwsze trzy to wręcz jedne z gorszych odcinków.
Nie wiem w ogóle po co i jak mogło to powstać, a szczególnie jak szybko mogło to powstać, bo pisano scenariusz chyba krócej niż jego czas trwania. Przykro mi, ale
0/10 - i to chyba jeden z gorszych odcinków tego sezonu, serialu także.