Świetny odcinek od początku do końca. W ogóle cały pomysł był dobry.
Najlepsze momenty:
- chwalenie się Kiepskich znajomością języka angielskiego
- pierwsze spotkanie Kiepskich z podstawioną rodziną zastępczą oraz późniejsze komentowanie Kiepskich przez rodzinę zastępczą w korytarzu ("Jaka rodzina, takie nazwisko")
- przywitanie królowej przez Kiepskich w strojach z XVIII (?) wieku (a najlepsze to "Jezu" Wołodyjowskiego)
- przekręt z rzekomą kradzieżą papieru toaletowego i żarówki przez królową.
Dyblik bardziej mi przypadł do gustu w tej epizodycznej roli niż jako Badura. Podobnie zresztą, Gałła najlepiej wypadł w odcinku
Eros i medycyna.
Dam 9/10, bo do ideału trochę zabrakło.
Mam nadzieję, że nigdy nie doczekam 457 odcinka ŚWK.