Jakiś czas temu oceniałem ten odcinek, ale zrobię to ponownie, bo dziś podoba mi się jeszcze bardziej. Początek z Paździochem idącym "od prawej do prawej" i rozmowa z Ferdkiem znakomite. Lubię ten "wczesnokiepski" humor słowny, który tu objawił się przez "węże ogrodowe, śmiertelnie jadowite"
, dobry też pokaz Paździocha jak będzie zabijał muchy. Następnie świetna scena z trójką Ferdek, Boczek i Paździochowa. Uwielbiam jak Ferdek za pomocą Boczka robi zabaweczkę, a potem Boczek zakrywa kondoma i przypadkiem otwiera drzwi ku zaskoczeniu Paździochowej.
Scena w salonie to majstersztyk. Rozwalają mnie szczególnie 3 momenty "babka dmucha, ja słucham", dmuchanie opony przez Babkę (jej mina rozwala system) oraz
"- Co to Babce przypomina?
- Dętkę zrobioną przez kretyna".
Akcja na przyśpieszeniu fajna, najbardziej lubię jak przychodzi Waldek, zaczyna się śmiać, chce wziąć piwo od Babki i przez to się do niej przykleja. Potem na korytarzu też znakomicie - Boczek i Edzio śpiewający "Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina", a w kiblu Borysek.
Kręcenie reklamy dobre, choć już nie tak zabawne jak poprzednie sceny. Zakończenie niezłe, ale też nie tak śmieszne jak pierwsza część odcinka. Poprzednio ten epizod dostał ode mnie 9 punktów, ale teraz dam mu 10.
... Bo byłem bezdomny, a ugościłeś mnie,
byłem głodny, a nakarmiłeś mnie,
było mi zimno, a odziałeś mnie...