Sezon jaki był każdy widział. Aspekty PL miernie, a ogólnie przyzwoicie.
Dominacja w KK znów, na minus, chociaż Kraft pokazał markę, co by nie mówić.
Bardzo podobała mi się za to forma młodych Amerykanów, dwóch bardzo obiecujących skoczków, miło się na to patrzyło. Tak w sumie w zastępstwie dla wymarłych Kanadyjczyków czy Czechów (oprócz krzepkiego Koudelki).
Finowie - istnieją, jest OK.
Dobrze też para Włoska, momentami nawet bardzo.
Reszta na swoim miejscu, zaskoczeniem byli na początku Niemcy, ale para zeszła i uleciała.
W PL najsłabszy sezon od dawna, z trzonu weteranów wszyscy solidarnie słabo z różnicami minimalnymi i pojedynczymi błyskami. Wąsek z kolei o ile skakał na swoim niezłym poziomie, to siły starczyło mu tylko do końca stycznia.
Zaskoczeniem za to Zniszczoł z sezonem życia, Thurnbichler mu służy, co ziściło się w dwóch podiach. Oby tak dalej.
Reszta, czyli kadra B lipa, 20-latkowie też, lepiej zdecydowanie rokują nastolatki, ale przed nimi to jeszcze huhu
Zakończenie sezonu ładne, choć dalekich lotów brakło, w małyszowskim stylu pożegnał się P. Prevc, na szczęście co do tego pierwszego FIS ma popuścić regulacje co do długości mamutów, więc będzie zielone światło dla rozbudowy i realnego ścigania rekordu świata.
A co do odejścia Rudzińskiego płakał nie będę, ja grzecznie czekam na czasy obsadzenia stanowisk komentatorskich przez osoby, które znają się na skokach od strony technicznej, bo to monotonne liczenie punkcików jest zabójczo automatyczne i po prostu słabe