I mamy premiera 4 odcinka przygód o Panu Rafale. Na początku chciałbym powiedzieć, że od premiery ostatniego odcinka minęło wiele lat, dlatego 4 odcinek bardzo różni się od pozostałych. Oceńcie czy taki format Wam się podoba. Dzięki
"Witaj synku"
Dzisiaj jest wielki dzień, bo do Pana Rafała przyjeżdża jego mamusia. Jutro mężczyzna kończy 40 lat(tu zmieniam wiek z 30), a kobieta chce się nacieszyć synem o jeden dzień dłużej. Tymczasem Rafał postanawia poprosić Magdę o pomoc w nietypowej sprawie.
Magda: Nareszcie mamy weekend. W końcu sobie odpocznę.
Rafał: Czy mógłbym mieć do Pani mała prośbę?
Magda: Ależ oczywiście. Słucham?
Rafał: Jutro mam urodziny i dzisiaj przyjeżdża moja mamusia.
Magda: Tak?
Rafał: Powiedziałem jej, że mam dziewczynę i...
Magda: Chyba Pan żartuje.
Rafał: Nie no jak bym żartował to bym się uśmiechnął.
Magda: i co ja mam być tą Pana dziewczyną?
Rafał: Tylko przez 2 dni.
Magda: Jak Pan to sobie wyobraża?
Rafał: Nie wiem. Nie mam aż takiej wyobraźni. Nigdy nie miałem dziewczyny. Nawet się nie całowałem.
Magda. Mogę Panu pomóc, ale bez żadnego całowania.
Rafał: Nie ma problemu. Sądzę, że i tak by mi się nie spodobało.
Magda: W takim razie powinniśmy przejść na ty. Magda - wyciąga rękę.
Rafał: No przecież wiem.
Magda: To o której będzie Twoja mama?
Rafał: Ma być o 19. Umiesz gotować?
Magda: I co może jeszcze mam Ci posprzątać?
Rafał: A mogłabyś?
Magda: Jesteś niemożliwy. Po wszystkim stawiasz obiad.
Rafał: Dziękuje.
Przygotowania trwały w najlepsze. Magda i Rafał zrobili razem kolacje i wysprzątali na błysk całe mieszkanie. Teraz przyszło im tylko czekać na Panią Brylant.
Magda: A co jeśli Twoja mama mnie nie polubi?
Rafał: Nie przejmuj się tym, ona nikogo nie lubi.
Magda: Pocieszyłeś..
Rafał: Cieszę się, bo nawet się nie starałem. Ma się trochę talentów po mamusi.
Rozmowę przerywa dzwonek do drzwi. Kiedy mężczyzna otwiera w drzwiach ukazuje się 60 kilku letnie kobieta.
Krysia: Syneczku! Mój kochany! Ale się za Tobą stęskniłam. Byłeś grzeczny?
Rafał: Pewnie, że byłem mamusiu.
Krysia: W takim razie masz tutaj coś słodkiego. Twoje ulubione czekoladki.
Magda: Dzień dobry.
Krysia: A Pani to kto?
Rafał: To jest moja dziewczyna mamo.
Krysia: No szczerze Ci powiem synku, że myślałam, że masz lepszy gust, no ale w końcu musisz mieć coś po ojcu.
Magda: To ja już pójdę.
Krysia: Zostań dziecino. Chciałabym lepiej poznać przyszłą żonę mojego syna i matkę moich wnuków.
Magda: Ale…
Krysia: Pogadamy przy kolacji.
Weszli do salonu.
Krysia: Rafałku zamówiłeś jedzenie z restauracji? Tyle razy Ci mówiłam żebyś nie jadł tego śmieciowego jedzenia. Mógłbyś w końcu nauczyć się gotować.
Magda: To ja zrobiłam kolacje, a Rafał bardzo dużo mi pomógł.
Krysia: A co to będzie?
Magda: Kurczak w pięciu smakach, a do tego…
Krysia: Dość! Chyba Pani żartuje! Nie będę tego jadła. Ja mam wysoki cholesterol.
Magda: W takim razie zaproponuje przepyszną sałatkę
Krysia: Lepiej będzie jak ja coś ugotuje.
Jak powiedziała tak zrobiła. Pani Brylant ugotowała tradycyjne Polskie danie. Rosół.
Krysia: Ale pyszna kolacja. Muszę przyznać, że lepszego rosołu nie jadłam.
Magda: Nie ma to jak skromność.
Krysia: To co dzieci. Kiedy będę babcią?
Rafał: Najpierw chcielibyśmy wziąć ślub.
Krysia: No to na co czekacie? Klękaj i się oświadczaj.
Zmieszany Rafał klęka przed Magdą.
Rafał: Żenimy się?
Krysia: Synku zapytaj jak należy.
Rafał: Zostaniesz moją żoną.
Magda: Nie.
Krysia: Słucham?
Magda: Powiedziałam NIE.
Rafał: No i gitara – podnosi się z podłogi.
Magda: Nie dostałam pierścionka.
Krysia: Nie dość, że nie umie gotować to jeszcze pazerna na pieniądze.
Magda: To Pani jest przemądrzałym wrednym babskiem!
Krysia: Jak śmiesz?!
Magda: Ktoś to musiał Pani w końcu powiedzieć. A co do Ciebie Rafał…
Rafał: Jeśli chcesz to mogę kupić Ci pierścionek, ale to dopiero po wypłacie.
Magda: Zrywam z Tobą.
Rafał: Już? Tak szybko? Miało byś do jutra?
Krysia: O co tu chodzi?
Magda: Niech się Pani zapyta swojego synka i dajcie mi oboje święty spokój.
Magda wychodzi z mieszkania. Na zewnątrz Rafał dogania koleżankę z pracy.
Rafał: Magda! Zaczekaj!
Magda: Ślub?! Dzieci?! Pierścionek?! Czyś Tyś upadł na głowę? Chyba za bardzo się zaangażowałeś.
Rafał: Nie rozumiem czemu tak się złościsz. Przecież mamusia nam uwierzyła.
Magda: Taaak i teraz chce żebyśmy byli kochający się małżeństwem z gromadką dzieciaków.
Rafał: No to chyba fajnie nie?
Magda: Czy ty siebie słyszysz? Fajnie? Przecież my nawet nie jesteśmy parą.
Rafał: No jak to nie, przecież mówiłaś że się zgadzasz.
Magda: To nie miało być naprawdę. Mieliśmy tylko udawać przed twoją matką.
Rafał: Czyli mam nie kupować tego pierścionka?
Magda: Jeśli stać Cię na wyrzucenie pieniędzy w błoto to proszę bardzo.
Rafał: Mówisz poważnie?
Magda: A widać żebym się uśmiechała?
Rafał wyciąga z kieszeni portfel, a z niego ostatnie 100 zł, które mu zostały i wyrzuca je na ziemie.
Rafał: Jak trochę popada to zrobi się błoto. Chyba, że ktoś je wcześniej podniesie. To może ja tu postoje i popilnuje żeby ich nikt nie wziął.
Magda: To była przenośnia.
Rafał: No właśnie nie chce, aby je ktoś stąd przeniósł. Jutro ma padać.
Magda: Chcesz tu stać do jutra?
Rafał: No mówiłaś, że jak mnie stać na wyrzucenie pieniędzy w błoto to mogę kupić pierścionek.
Magda głośno wzdycha, po czym podnosi pieniądze i daje je Rafałowi.
Magda: Idź do domu, a jutro się widzimy.
Rafał: To znaczy, że dalej jesteś moją dziewczyną?
Magda: To znaczy, że dopóki będzie tu Twoja matka to będę udawała Twoją dziewczynę.
Rafał: Jesteś najlepszą dziewczyną na świecie!
Magda: Dziękuje! Tylko się nie przyzwyczajaj.
C.D.N