Mnie jest przykro, że znowu krytykuję, ale no... nuda, nuda, nuda.
Przez cały odcinek chciałem po prostu, żeby to się już skończyło, bo ciągnęło się to jak nomen omen flaki, a nic nie zwiastowało, żebym miał doczekać się jakiegokolwiek plot twistu. Bo zmęczenie Haliny na pewno takowym nie było.
Ciekawa była na pewno scena, w której Jolasia sprawdzała pierwsze recenzje i potem trollowanie Zofii - tu pani Słyk zrobiła sobie jawne jaja z forum jak nic. I dlatego chciałbym się tu zatrzymać - miło bardzo, ale komuś tu się pomyliła krytyka z hejtem. I mówię tu oczywiście o gromadzie znawców z media2.
Tak naprawdę to nie zesrałem się za przeproszeniem ani nie poczułem się urażony, ba! nawet w pewien sposób gratuluję odwagi.
Ale pomimo że ten wątek trollowania zaczął się nawet ok, choć to zrzyna z "Trolla" równa, to potem potoczył się... W sumie to nie, nie potoczył się, został urwany i tyle.
Postawa Ferdka w tym odcinku na duży plus, jak zauważył Mungo, taki Ferdek przeciwko światu i trochę przeciw Halince (i po części nawet nieświadomie
) jest całkiem ok. I znów telewizor Adek, fajnie, niech zostanie na stałe. Warsztaty Halinki ok, zakończenie ujdzie, ale od biedy.
Na minus nudy, bardzo dużo nudów, może to moja wina, że mam w dupie to gotowanie całe, trudno, w końcu to i tak subiektywna ocena.
A i sen Ferdka i węgierski Haliny - Boże, co to było?
3,5,
po zawyżeniu daję 5/10.