WAŻNE:
Pomóż przetrwać forum - zbiórka na dalszą działalność! Przekaż dowolną kwotę przelewem poprzez PATRONITE lub PAYPAL
- KLIKNIJ po szczegóły!
Możesz nas wesprzeć poprzez: Blik, przelew SMS | PATRONITE.PL || PayPal.com (kliknij: paypal lub płatność kartą)
Dla osób, które pomogą ranga Zasłużeni + wyróżnienie nicka kolorem i pogrubieniem. DZIĘKUJEMY!
Tytuł odcinka: 549 Latarenka
Premiera: 1.05.2019
Reżyseria: Adek Drabiński
Scenariusz: Aleksander Sobiszewski, Katarzyna Sobiszewska(prawdopodobnie - brak informacji w napisach końcowych)
Przeczytaj pełny opis odcinka na Kiepscy.org.pl
(informacja o odcinku, fabuła, zdjęcia z odcinka + najlepsze cytaty bohaterów)
Moja opinia:
Nawet dobry odcinek spodziewałem się czegoś znacznie gorszego. Nie ma co wspominać że odcinek jest po prostu odświeżeniem Energetyka i to znacznie gorszym oczywiście.
Zaczęło się okropnie od Jolaśki i jej krzyków jednak potem było całkiem niezle i klimatycznie zwłaszcza Ferdek chcący oglądać mecz. Dawno czegoś takiego nie było czy spotkanie Waldka z Pazdziocham i Boczkiem pod kiblem. Druga część to już nudne pierdzieluchy z Prezesem czy Badura. Szkoda bo wolałbym żeby Ferdek wykorzystał Waldka ciekawiej niż tylko podladowanie telewizora czy innych sprzętów. No ale coż mogło być gorzej.
Zgodnie z zasadami z jakimi oceniani odcinki tego sezonu daje 10/10
Nie było wcale tak najgorzej, a już gorzej niż w ostatnim odcinku być nie mogło... Swoje plusy epizod miał. Na największy plus program w TV - chyba scenarzyści naprawdę czerpią od nas, bo u nas ostatnio dużo było takich programów w TV, gdzie jedna strona kłóci się z drugą. Tu mieliśmy z jednej strony genialną parodię naszego "premiera", a z drugiej rewelacyjne prześmianie opozycji mówiącej w koło Macieju jedno i to samo. Poza tym bardzo dobre występy Paździochów, o dziwo nawet niezła scena pod Stasiem. Waldek wypadł tutaj znacznie lepiej niż odcinek temu i wreszcie oglądało się go bez irytacji. W przeciwieństwie do jego żony - irytowała jak nigdy, czyli jak zawsze.
Na minus Pupcińscy na początku i ogólnie sam początek, złomiarze i za dużo Pupcińskich.
Natomiast bardzo fajna scena z ratownikiem, szkoda tylko, że dużo w niej, niestety, prawdy.
Było kilka fajnych tekstów, m.in. wszystkie teksty Paździocha o rzekomym zgonie Waldka czy waldusiowe "Konar mi nie płonie".
5/10 6/10
Taki prezencik ode mnie za to, że nie zrobiono kolejnej pupcińskiej żenady.
W sumie znośny odcinek, spodziewałem się, że będzie gorzej. Odcinek w stylu 1 sezonu, szczególnie charakter Waldka i Ferdka, choć nie jestem zbyt wielkim entuzjastą pierwszych odcinków (raczej wolę te późniejsze po odejściu Waldka), to doceniam to.
O dziwo, po raz drugi w sezonie (545) Jolasia okazała się najlepszą stroną odcinka, pojawiła się nie bez powodu, a na dodatek była zabawna. Nawet docenię jej stroje i wygląd, mogłaby taka zostać. Podobały mi się też wszystkie występy Boczka, niestety w przeciwieństwie do Paździochów, którzy już od parunastu odcinków spełniają tylko rolę komentatora, na domiar złego ciągle tego samego, choćby tekst z wodą, ile można? A Janusz nijaki, jak zwykle.
Doceniam też bardzo postać ratownika (znowu scena jak w 1 sezonie) i fakt, że to nie był Dracz.
Wreszcie program telewizyjny jest w miarę zabawny i to w absurdalny sposób, na dodatek był ważny dla fabuły (choć też nie niezbędny).
Podobały mi się wszystkie sceny w salonie z wykorzystywaniem Waldka, no i właśnie jeżeli już wspomniałem o wykorzystywaniu, zatrzymajmy się na chwilę. Scena z Kozłowskim słaba, zdecydowanie na minus, ale coś mnie w niej zdziwiło. Raczej istnienie tej chińskiej metody jest na tyle nierealne, że wiadomo, że nie zadziała i tym samym Kozłowski mógł to zrobić w inny sposób BEZ WALDKA, więc czy Kozłowski to wymyślił? W takim razie czy więc byliśmy właśnie świadkami gwałtu Kozłowskiego na Waldku? O ile to dobrze interpretuje (dalszy rozwój fabuły pokazuje, że to chyba przypadkowo Sobiszom wyszło), tak więc budzi to pewien niesmak, tak jak i samo potraktowanie tego tematu w tym odcinku.
Drugą też sprawą jest żenujący błąd twórców, czyli to, że Waldek dotykał kabla tych urządzeń zamiast końcówki.
No i tu pojawił się też następny problem czyli zupełny brak puenty i sensu tego co się obejrzało, na koniec. Ktoś tu ewidentnie nie miał pomysłu, nawet pomijając fakt, że jest to perfidna zrzynka z "Elektryka" (na prawdę rozumiem dużo odcinków, ale aż tak?), chodzi mi o to, że obserwujemy jak tak męczą tego Waldka, i co? Męczony paręnaście razy żart przestaje być śmieszny, a tu mamy w kółko ten sam gag.
Na koniec docenię jeszcze dość sporą, jak na Kiepskich oczywiście, ilość czarnego humoru, oraz wspomnieć muszę o dobrej grze aktorskiej (nawet Sztuki).
Dodatkowo plusik za kwestie wizualne i dźwiękowe nawet jak miejscami lekko przeszarżowali (scena przy oknie), choć to bardziej przeszarżowanie w kwestii montażu i/lub operatorki, nie montażu dźwięku, więc tym bardziej.
4/10
"Nie lubię kiedy się mnie cytuje"
- Neil deGrasse Tyson
Sympatyczny odcinek.
Plusy:
- pomysł z porażeniem piorunem i przewodnictwem prądu
- lekki klimat
- scena na korytarzu
- wizyta lekarza i badanie
- żarty polityczne
- obciążenie Waldka różnymi przedmiotami do ładowania
- wątek z Prezesem i latarenką
Minusy:
- niepotrzebne darcie się, zwłaszcza przez Jolasię, acz jej rola zdecydowanie na plus
8/10.
Niesamowicie zaskoczył mnie ten odcinek i to w dodatku, o dziwo, pozytywnie. Sam pomysł od początku wydawał mi się niezły, ale po "Człowieku bez planu" w tym tygodniu spodziewałem się czegoś podobnego. Na szczęście "Latarenka" wypada o niebo lepiej.
Zaczęło się średnio, co i tak nie jest najgorszym możliwym scenariuszem w scenie, w której na pierwszym planie znajdują się Jolaśka z Mariolą. Chyba nigdy nie przekonam się do tych postaci, aczkolwiek w ich przypadku nawet przeciętny występ zaliczam na plus. Bardzo udana była z kolei scena na korytarzu z Paździochami i Boczkiem, który niby zaniepokojony, ale pizzę to sobie wziął. Świetny był również występ ratownika. Najlepsze było jednak to co stało się później, a mianowicie powrót do korzeni, czyli absurdalna (choć oczywiście powielona) umiejętność Waldka i wykorzystywanie go przez wszystkich. Całość zwieńczył Ferdek chcący oglądać mecz. Super. Program w TV wyjątkowo miał sens i można się było podczas niego uśmiechnąć, więc na plus. Spotkanie na korytarzu Paździocha i później Boczka przez Waldka klimatyczne, trochę przypomniało, że przecież dawniej miał on jakieś relacje z sąsiadami. Scena z Prezesem również niezła, szkoda, że nie mogło obyć się bez postaci epizodycznych, ale trudno. I tym razem trzeba przyznać, że Żukowski podołał i zagrał w tym odcinku naprawdę fajnie - nie można tak częściej?
Na minus zaliczam momentami grę Kipiel-Sztuki, scenę w mieszkaniu Pupcińskich oraz brak dobrego zakończenia, podczas oglądania spodziewałem się czegoś więcej.
Na największy minus zaliczam z kolei fakt, że już w trzecim odcinku tego sezonu Ferdek jest odstawiony na dalszy plan, ma mało kwestii, dostaje mało czasu na ekranie, a w końcu to główny bohater. Czyżby twórcom skończyły się pomysły również na postać Kiepskiego?
Ogólnie było dobrze, dlatego dam 7/10 za sporą ilość Boczka i Waldka w lepszym wydaniu, czyli w tym sezonie 10/10
PLUSY:
Odcinek trochę podobny do tych z 1 sezonu- absurdalna fabuła, zgoda Ferdka z Waldkiem, wspólne meczyki, bycie miłym wobec Boczka itp. Na fizyce się uczyłem, że elektryczność i magnetyzm to 2 odmiany tego samego zjawiska, więc mamy Kiepski Magnes 2, a Kiepski Magnes to sam początek 1 sezonu
Sprawiedliwa krytyka i na prawo i na lewo
Jolaśka kilka razy rozbawiła
Prezes i Malinowska tez nawet bawili
Sceny z Waldusiem były co prawda dziwne jak zawsze i Żukowskiego pewnie żenowały, ale mnie żenowały trochę mniej niż zazwyczaj
MINUSY:
Greenscreeny
Złomiarze
Mało Boczka i Mariana (chociaż więcej niż poprzednio, a do tego trochę wnieśli do fabuły, no ale wciąż...)
Normalnie by było 8/10- bardzo pozytywnie mnie ten odcinek zaskoczył, zresztą tak jak poprzedni- też o Waldku, ale że mamy strajk, to: 1/10
Oczywiście rewelacji nie było i możliwe, że trochę zawyżyłem (to "8", nie "1" ), ale po prostu spodziewałem się szamba jednego z większych w tym serialu, a tu taka niespodzianka
O kurcze no właśnie! Zapomniałem w ocenie o złomiarzach, to jedna z gorszych scen w 28 sezonie!
To co oni zrobili z tymi i tak już tragicznymi postaciami w tym sezonie to żenada, ciągle ta sama rola (choćby 546), wkurza mnie to.
Zapomniałem o tym, a to był główny powód wystawienia przeze mnie niskiej oceny.
"Nie lubię kiedy się mnie cytuje"
- Neil deGrasse Tyson
Pabfer pisze: ↑2019-04-25, 12:30
Mało Boczka i Mariana (chociaż więcej niż poprzednio, a do tego trochę wnieśli do fabuły, no ale wciąż...)
Czy ja wiem, czy w tym odcinku było dużo mniej Boczka, niż w takim "Hotelu"? A tam napisałeś, że było go dużo.
Boczek pojawił się w czterech scenach. Dla porównania, w "Hotelu" pojawił się w pięciu, a o ile dobrze pamiętam, w jednej nie odezwał się ani słowem.
Co do Paździocha, zapomniałem dodać, że w tym odcinku bardzo pozytywnie zaskoczył mnie w scenie na korytarzu (tej, w której wystąpili tylko on, Boczek i Waldek). Powiedział więcej niż jedno, króciutkie zdanie i wreszcie przypominał siebie sprzed feralnego 25. sezonu.
Pabfer pisze: ↑2019-04-25, 12:30
Mało Boczka i Mariana (chociaż więcej niż poprzednio, a do tego trochę wnieśli do fabuły, no ale wciąż...)
Czy ja wiem, czy w tym odcinku było dużo mniej Boczka, niż w takim "Hotelu"? A tam napisałeś, że było go dużo.
Boczek pojawił się w czterech scenach. Dla porównania, w "Hotelu" pojawił się w pięciu, a o ile dobrze pamiętam, w jednej nie odezwał się ani słowem.
Co do Paździocha, zapomniałem dodać, że w tym odcinku bardzo pozytywnie zaskoczył mnie w scenie na korytarzu (tej, w której wystąpili tylko on, Boczek i Waldek). Powiedział więcej niż jedno, króciutkie zdanie i wreszcie przypominał siebie sprzed feralnego 25. sezonu.
Ja pisałem o ogólnej sytuacji w serialu nie o jakichś konkretnych odcinkach- wyjątkach.
No dobrze... Chodziło o to, że w obu odcinkach dużo jak na 28 sezon, ale też w obu odcinkach mało jak na bycie w porządku wobec widzów. W Hotelu więcej wniósł niż tu (chociaż tu trochę też), a to też jest ważne.
Ale słaby początek, do reklam nudy, aż myślami byłem gdzie indziej.
Słabe wykonanie efektów specjalnych.
Nawet ledwo było widać że ta lampka Janusza się zaświeciła...
Pełen energii Waldek a mówi jak muł.
Wykorzystywanie go jako ładowarki słabe i nieśmieszne a nawet żałosne.
I pieniędzy za to nie brał, więc gdzie ten stary styl o którym piszecie ?!
Przecież to byłby kolejny biznes Ferdka.
Nawet nie chce się o tym gadać, zero emocji, same nudy.
1/10
- Panie, nie dam bo nie mam, nawet jakbym chciał dać to nie dam bo mnie wyżarli do zera, do cna !
- Ale kto pana wyżarł ?
- Jak to kto, Pażdziochy biznesmeny zasrane...
- To u pana też byli ?
No nawet nieźle, akcja oparta na Waldku w dzisiejszych czasach zwykle wychodzi bardzo słabo, tutaj wyszło znośnie, wiadomo nie był to ten stary Waldek ale w większości scen nie denerwował jak zwykle. Jeżeli chodzi o sam odcinek to był taki trochę w starym stylu, Ferdek oglądał mecz, w ogóle sam pomysł odcinka bardzo przypomina Energetyka, więc można było się poczuć trochę jak za dawnych lat, do tego dużo Waldka. Denerwowała jednak jak zwykle Jolasia. Dobra rozmowa na złomowisku, dużo w niej prawdy, tak szczerze mówiąc myślałem że Waldka walnie piorum po raz kolejny i odcinek się skończy a tu jeszcze było parę scen. Jeżeli chodzi o zakończenie no to neutral. Niby wszystko ładnie pięknie, ale jednak są w tym odcinku cechy nowych odcinków, w końcu to nowy odcinek.
5,5/10
Jeżeli chodzi o sam odcinek to był taki trochę w starym stylu,
Następny... gdzie ten stary styl ? Przecież dawniej to Ferdek by zarabiał na Waldku, potem Waldka chciałby porwać Paździoch lub inna ruska mafia itd. Byłyby jajca a tu co było ja się pytam ? Co ?!
- Panie, nie dam bo nie mam, nawet jakbym chciał dać to nie dam bo mnie wyżarli do zera, do cna !
- Ale kto pana wyżarł ?
- Jak to kto, Pażdziochy biznesmeny zasrane...
- To u pana też byli ?
Nuda, nuda i nuda. Słaby odcinek, prawie nic mnie nie rozśmieszyło. Odcinek przeraźliwie nudny i męczący. Z niecierpliwością oczekiwałem końca tego epizodu, co chwila zerkając na zegar, sprawdzając która jest godzina i ile jeszcze zostało do końca.
Plusy
+pocztówka od Prezesa do Waldka i jej treść
Minusy
-wszystko pozostałe
Jak widać, nie wyszczególniłem poszczególnych minusów bo po pierwsze stanowi to prawie całą część odcinka, a po drugie nie chce mi się co tydzień wypisywać tych samych minusów. Ten sezon jest niemiłosiernie nudny i męczący. Najgorszy sezon od lat. Ocena krótka bo nie mam wiele do powiedzenia na temat tego tworu.
Ocena odcinka 0,5/10 gdyż plusik jest jeden i w dodatku mały
Jeżeli chodzi o sam odcinek to był taki trochę w starym stylu,
Następny... gdzie ten stary styl ? Przecież dawniej to Ferdek by zarabiał na Waldku, potem Waldka chciałby porwać Paździoch lub inna ruska mafia itd. Byłyby jajca a tu co było ja się pytam ? Co ?!
No rzeczywiście trochę racji masz, ale Ferdek dawno nie oglądał meczu, a sam pomysł na odcinek był jak z pierwszego sezonu.
ATylko pomysł... a co do meczu, jakie by były jajca jakby Brzęczek wziął Waldka do kadry na fizjoterapeutę ładującego naszym akumulatory przed meczem. Takie jajca trzeba wyciskać z takich pomysłów.
- Panie, nie dam bo nie mam, nawet jakbym chciał dać to nie dam bo mnie wyżarli do zera, do cna !
- Ale kto pana wyżarł ?
- Jak to kto, Pażdziochy biznesmeny zasrane...
- To u pana też byli ?
Większość z Was do tej pory miała pozytywne odczucia związane z tym odcinkiem.
Dla mnie jest zupełnie inaczej - dla mnie był to odcinek po prostu przygnębiający. Absolutnie szanuję opinię innych, ale przy tym odcinku jej do końca nie podzielam.
Po pierwsze - nikomu, ale to nikomu nie zależało na Waldusiu jako na osobie, znaleźli w nim źródło oszczędności, bez prądu był dla nich bezużyteczny. Ten odcinek był chyba kwintesencją tego, co z serialem się stało - w jak złą stronę poszedł rozwój charakterów postaci.
Scena, którą odebrałam najbardziej na plus, to ta, gdzie Waldek rozmawiał z Badurą i jego kolegami na złomowisku.
Skrajnie źle (z resztą, jak zwykle) odebrałam postać Kozłowskiego. Przy scenie rozmowy Prezesa z młodym Kiepskim aż zapauzowałam Iplę z wewnętrznego poczucia żenady. I naszło mnie jedno przemyślenie - nie można powiedzieć, że odcinki są zwyczajnie złe, nieciekawe, słabo napisane - ten serial stał się karykaturą i parodią samego siebie.
In plus:
+ perypetie Waldka, on sam jako postać
+ dobra gra Sztuki
+ Ferdek oglądający "mecza" - powiało klimatem starych odcinków, bardzo pozytywnie
+ spotkanie sąsiedzkie: Waldek + Marian + Arnold
+ gra Paździochów (jak zawsze)
+ scena na złomowisku
Minusy:
- żenująca scena z lekarzem/ratownikiem
- Jolasia ogółem
- wątek Kozłowskiego (tragedia, złapałam się za głowę)
- ciągłe powtarzanie gagu wykorzystania Cyca do ładowania prostych urządzeń ... i ciąg dalszy:
- ... wybitne zmarnowanie jawnej okazji na biznes Ferdka. Odcinek mógłby być wtedy genialny.
Właściwie to nie wiem, jak ocenić ten epizod.
Po namyśle stawiam 3/10.
Fabuła tego odc była taka, że po prostu Waldka poraził piorun 2 razy i ładował, ładował, ładował, ładował ładował, rozładował się, potem znowu go piorun trzasnął i ładował, ładował, ładował... - tak wyglądał cały odcinek w zarysie. Żadnych ciekawych pomysłów, interesów i zdarzeń... W ogóle to odcinek wybitnie wtórny ("Energetyk"). Kilka rzeczy wartych uwagi, które doprowadziły, że nie dam najniższej oceny :
F : "Ja nie o takie służbę zdrowia walczyłem"
Waldek fajnie odgrywał postać porażoną piorunem
ładowanie różnych rzeczy przez Waldka jak w odc Energetyk. Wkrótce to staje się nudne. Potem na chwilę zaczyna się coś dziać lepszego jak się wyładował, ale niedługo potem znowu wracamy do schematu ładowania
Ferdek oglądający "mecza"
scena na złomowisku Waldek z Badurą, Bocianem i Staśkiem a szczególnie jej zakończenie Minusy :
- Bezwzględne (i bezmyślne) wykorzystywanie Waldka przez wszystkich łącznie z Halinką !!!
- większość scen przeraźliwie nudnych i schematycznych
- wątek z Kozłowskim (Boże !!!!!!!!!)
- właściwie brak zakończenia a nawet choćby jakiejś puenty
Odcinek jest tak płytki i bez wątpienia o niewykorzystanym potencjale... 2/10
Kokosy, banany i inne banały
A zamiast pracy - taniec i śpiew
I każden bedzie miał co tylko będzie chciał
Tylko mnie wybierz na prezydenta
Ja obiecuje wam, ja obiecuje wam tra-la-la-la
Plusy:
- scena na korytarzu
- scena z lekarzem
- scena u Paździochów
- scena na korytarzu z Paździochem i Boczkiem
- Ferdek chcący obejrzeć mecz
- pocztówka od Prezesa Kozłowskiego
Neutral:
- program w TV
- wątek Prezesa i latarenki
- scena na złomie
Minusy:
- początek
- Jolasia
- wszyscy wykorzystują Waldka
- scena u Pupcińskich