Kapitalny serial. Oglądając go za każdym razem odnajduję coś nowego. Jaroszyński dba tu o najdrobniejsze szczegóły, chociażby scenografia (same szkielety zamiast rybek w akwarium, portrety lekarzy na ścianach albo zakaz sierpa i młota wśród zakazów na drzwiach do sali operacyjnej
).
Postaci - każda jest świetnie napisana i coś wnosi, choć w tej kwestii wiele schematów reżyser powtórzył z "Graczyków" (Kidler - Buła, Ordynator - Rumian, Basen - Graczyk, Basenowa - Graczykowa). Dobrze wprowadzone zostały również postaci Wstrząsa i Barbary Es. Wyjątkiem jest Karinka, której nigdy nie lubiłem, gra Przybylskiej mnie też nie zachwyciła.
Jeśli chodzi o humor to tutaj również widać duże podobieństwo do Graczyków - podejście bohaterów do kobiet, dwuznaczności. Wiele tekstów Jaroszyński zapożyczył ze swojego poprzedniego serialu. Ale jednak nie poszedł na łatwiznę i dużo żartów jest bezpośrednio na temat szpitala, pacjentów itd. Pod tym względem najbardziej lubiłem sceny na sali operacyjnej, Kidler był po prostu bezbłędny ("cięgło Nortona"
). Świetne były też rozmowy Kidlera z Ordynatorem ("już zapada cisza") albo rozmowy telefoniczne siostry Basen.
Żeby tak nie słodzić to powiem jeszcze o kilku wadach, które ten serial posiada. Głównie to nierówny poziom, rewelacyjne odcinki przeplatają się ze słabszymi. Do tego od momentu zdegradowania Basena ogólny poziom spadł. A seria z "gwiazdorami" typu Saleta to już w ogóle słabizna.