Kiepski Widz pisze:Dawniej, tzn. ok. 10 lat temu oglądałem go regularnie, ale po śmierci głównego bohatera, poziom zaczął spadać.
Również się pod tym podpisuję. Ale mimo śmierci Dionizego, nie było jeszcze tak źle. Serial tak naprawdę pogrzebała śmierć Józefa. To był chyba ostatni człowiek, który mógł jeszcze coś tam napędzać.
Kiepski Widz pisze:Było w nim i trochę obyczajówki i trochę komedii. Idealnie pasował na weekendowe popołudnia.
To prawda. Na Familiadę obiad wędrował na stół, potem Złotopolscy, jakaś "Bezludna wyspa" czy inny zapychacz i o 16.00 "Na dobre i na złe". No i takie niedziele to było coś!
Ferdas20 pisze:Najlepszy był Dionizy razem z listonoszem i organistą.
Owszem. I całą trójką i poszczególnymi dwójkami robili świetne akcje. Pamiętam jak wkurzony Pereszczako przyszedł kiedyś do Dionizego, a ten po kilku chwilach rozmowy rzucił:
"- Chyba się chcesz napić.
- Ja? Napić?! ... Panie Dionizy, no pewnie, że chcę!"
albo jak namawiał Józefa, żeby się napić przed ślubem Dionizego i Julii, bo "po drugim gram lepiej".
Ale nie tylko oni byli świetni. Kleczkowska, Kęsikowa, Wiesiek, czasem też Eleonora, Biernacki albo warczący Borowy - oni też potrafili rozweselić. Nawet w końcówce serialu zdarzył się kapitalny odcinek - o weselu w bodajże Niepiekłach. Albo cała historia z mierzeniem i malowaniem sklepu. Na samą myśl się uśmiałem.
Niestety, po kilku latach serial zaczął trochę się wypalać i co nieco tracić poziom. Wątki w Warszawie były coraz bardziej nudne, a akcje na wsi nie były w stanie tego uratować. Choć i tam było coraz marniej. Do tego pod koniec zmieniono czołówkę (na gorszą) i wprowadzono ruchomą kamerę, która sprawiała wrażenie jakby operator był pijany albo akcja działa się na statku (ale nie kapitana Wonsa
). Warta uwagi jest na pewno muzyka z serialu. Czołówka należy do jednej z najpiękniejszych, a do tego bardzo dobre były niektóre melodie puszczane w czasie wiejskich akcji, szczególnie ta, która była w późniejszych latach puszczana na tyłówce oraz ta, kiedy ktoś kogoś gonił (np. Józef z pompką z dłoni goniący Emila - to też była akcja!
). Przyjemnie ogląda się powtórki, ale reaktywować serialu nie ma już sensu. Według mnie został zakończony w dobrym momencie. Piękny pogrzeb wyprawili Józefowi. Pamiętam, że jakoś 1 lub 2 listopada 2010 to puścili. Chyba po raz ostatni jadłem wtedy obiad przy "Złotopolskich". Ale za to przy jakim odcinku!