Kapitalny odcinek, megaśmieszna jazda bez trzymanki.
Zastosowano prosty przepis na sukces czyli połączenie Miodowych Lat z Piłkarskim Pokerem. Liga szóstek jak w ML, grubas na bramce jak w Albatrosach, przekręty i spółdzielnie piłkarskiej jak w PP
Świetnie się zaczęło - Nocul jaki Hools (niczym wicekról Żylety na którego widok wszyscy wieją gdzie pieprz rośnie
) pełną gębę i jakie okrzyki:
"Falkowski matole twój ryj przemalują kibole" - coś mi to przypomina
"Rachu-ciachu Falkowski do piachu !"
Świetny początek odcinka.
Kupno meczu u sędziego, jak dokładali kolejne kupki pieniędzy a potem zegarki i spinki. Super.
Potem było jeszcze lepiej, trening w lesie, potem "ej, Siwy, cho no tu" do Możejki
Mecz policjantów: Sandomierz - Kielce a emocje jak na prawdziwym meczu.
Doping, faule, atmosfera - wszystko super. A na końcu Nocul jak Buffon w meczu z Realem
Masakra !
Wcześniej Morus jak Robben a Możejko strzela karne jak Ramos
Sprawa kryminalna złożona mimo takiej ilości humoru, trzech wiarygodnych sprawców to rzadkość.
A i tu nie zabrakło humoru, przepychanek słownych Pluskwy z krawcem i tekstu Morusa:
"Rozumiem sędzia pijany ale że zamordowany ? To możliwe tylko w Sandomierzu !".
Końcówka z wparowanien na boisko Basi i ochrzan Mietka przypomniała mi film "Niedziela Barabasza".
Cały odcinek świetny, udało się w takiej minimalnej formie świetnie oddać atmosferę kibicowania i grania w piłkę - a to nie jest takie proste. Brawo Artur Źmijewski