WAŻNE:
Pomóż przetrwać forum - zbiórka na dalszą działalność! Przekaż dowolną kwotę przelewem poprzez PATRONITE lub PAYPAL
- KLIKNIJ po szczegóły!
Możesz nas wesprzeć poprzez: Blik, przelew SMS | PATRONITE.PL || PayPal.com (kliknij: paypal lub płatność kartą)
Dla osób, które pomogą ranga Zasłużeni + wyróżnienie nicka kolorem i pogrubieniem. DZIĘKUJEMY!
Zauważyłem, że w niektórych odcinkach aktorzy najprawdopodobniej się przejęzyczyli, wypowiadając niektóre kwestie inaczej niż powinni. Przynajmniej ja mam takie wrażenie. Podam 3 przykłady:
"Matka jest tylko jedna": Helena mówi "Prawda była taka, że wypieprzyli cię po dwóch miesiącach, bo za picie wódki i włamanie do refektarza". Słowo "bo" jest tu zbędne.
"Kurakao - drink", Ferdek: "No nie no Paździoch, no panie Paździochu, no chętnie bardzo".
"Meżowie i żony", Helena: "Kto to widział, żeby taki stary cap bawił się plastikowymi ludzikami jak jakiś debił!". Chyba powinna powiedzieć "debil".
Co ważne, nie chodzi mi tu o przejęzyczenia bohaterów, które pojawiają się celowo, tylko właśnie takie drobne pomyłki językowe aktorów, które nie są aż tak widoczne i można się domyślać, że nie było ich w scenariuszu.
"Grzyb-szatan" - Ferdek w scenie w autokarze myli się kilka razy w jednym zdaniu, m.in. zwracając się do Haliny zaczyna mówić tak, jakby miał zwracać się do pani, a potem mówi, że "Boczek ukradł ko... ko... kalosze".
W tym samym odcinku Kozłowska mówi do swojego męża per Włodku (Włodek był kierowcą), a Kozłowski odpowiada "a co ty się Włodka pytasz?", na co ta odpowiada: "No ciebie pytam". Tę wpadkę wykrył kiedyś Bździuch i jestem skłonny przyznać mu rację.
"Dziwadło" - Paździoch mówi do Haliny "Dzień dobry, pani He... Halinko". Chyba na początku chciał powiedzieć "Helenko".
Nie wiem czy to się zaliczy, ale w odcinku "Cappo di Tutti Ferdi" Halina mówi "nie będziesz mi psalki pruć", wątpię by to było celowe
jeszcze w odcinku "Piwniczka" w scenie kuchennej Ferdek zwraca się do Haliny jak do mężczyzny (per Panie chyba )
Jeszcze mnie zastanawia „Kolke mizerere”. Halinka w tym odcinku objaśniając chorobę Arnolda Boczka wysypuje się na słowie „wyimaginowany” i stwierdza: „przepraszam, trudne słowo”, po czym zastępuje owe słowo łatwiejszym „wymyślony”. Wydaje mi się, że nie było tego w scenariuszu i po prostu Kipiel-Sztuka się przejęzyczyła, a chcąc uratować scenę, zaczęła udawać, że to słowo było po prostu za trudne dla prostej Halinki Kiepskiej.
W odcinku 325. "Andromeda" Paździoch wypowiada słowa "Pradawny wężu Kundalini, użycz mi talantrycznej mocy gromowładnego fallusa!". Słowo "tantrycznej" zostało tu przekręcone na "talantrycznej". Tantryzm jest terminem związanym z buddyzmem i hinduizmem i pasuje do reszty wypowiedzi, gdzie przytoczone są inne pokrewne pojęcia, jak "Kundalini", a później też "ramajana" (nie żebym był jakimś ekspertem w sprawach azjatyckich religii, po prostu sprawdziłem co trzeba na Wikipedii). Natomiast nie ma czegoś takiego jak "talantryzm".
Całkiem podobna sytuacja wystąpiła w odcinku 316. "Skowyt". Paździoch prezentując Necronomicon stwierdza, że księga ta została napisana przez "Abdula Alazhazreda". Oryginalnie, u amerykańskiego pisarza H.P. Lovecrafta, ten fikcyjny szalony Arab nazywał się jednak Abdul Alhazred. Czyli tu też mamy do czynienia z pojawieniem się dodatkowej sylaby.
Jakby się uprzeć, to można zaliczyć tu też odcinek 301. "Tatuaż". Tu z kolei gdy Paździoch pokazuje swój tatuaż słonia mówi, że jest to "Amarulla" (podwójne l). Wydaje mi się, że powinien on powiedzieć "Amarula" (jedno l), gdyż istnieje likier ze słoniem na etykiecie o takiej właśnie nazwie.
W zasadzie drugi i trzeci przykład mogą nie być przejęzyczeniami, tylko scenarzyści specjalnie dali przekręcone słowa w scenariuszu, np. żeby nikt nie uczepił się o naruszenie praw własności intelektualnej. Ale nawet jeśli są to faktyczne pomyłki śp. pana Kotysa, to można mu to wybaczyć, ze względu na to, że są to słowa obcego pochodzenia, których raczej się nie używa w życiu codziennym.
Myszus pisze: ↑2022-02-16, 00:33
W odcinku 325. "Andromeda" Paździoch wypowiada słowa "Pradawny wężu Kundalini, użycz mi talantrycznej mocy gromowładnego fallusa!". Słowo "tantrycznej" zostało tu przekręcone na "talantrycznej". Tantryzm jest terminem związanym z buddyzmem i hinduizmem i pasuje do reszty wypowiedzi, gdzie przytoczone są inne pokrewne pojęcia, jak "Kundalini", a później też "ramajana" (nie żebym był jakimś ekspertem w sprawach azjatyckich religii, po prostu sprawdziłem co trzeba na Wikipedii). Natomiast nie ma czegoś takiego jak "talantryzm".
W ramach sprawdzenia włączyłem sobie ten odcinek, trzykrotnie posłuchałem tej kwestii i na moje ucho pada tam słowo "tantrycznej", czyli jest tak jak powinno być. Muzyka rzeczywiście trochę zagłusza, ale ja tu żadnego przejęzyczenia nie słyszę.
A co do przekręcenia nazwiska i nazwy słonia, to według mnie to celowe działania scenarzystów (ewentualnie błędy w skrypcie), nie wina czy przejęzyczenie aktora.
''Dolczewita'' - też nieco dziwna sytuacja, Boczek w jednej ze scen mówi tekst w stylu (sorry że nie zacytuję dokładnie) ''będziesz pan musiał mieszkanie ustąpić... odstąpić (i kontynuuje wypowiedź)'' jakby Gnatowskiemu się słowa pomerdały.
Listonosz Edzio w odc. "Cały ten jazz" chwaląc utwór grany przez Paździocha mówi, że to cudowny otwór (tutaj już B. Smoleń schorowany).
W odcinku "Gdzie jest Karolak" Krzysztof Dracz zapomina kwestii (bardzo rzadko spotykana sprawa). Mówi "doktorze Zembala", tutaj następuje przerwa, przez chwilę wpatruje się przed siebie i na panią Łukasiewicz, potem mówi "yyyyy" i zaczyna kwestię "może pa.. pan sobie daruje" i już dalej leci z tekstem.
Ryszard Kotys w odc. "Zbigniew Wodecki" przejęzycza się i mówi "bielizna damska, bielizna manska". W tym samym odcinku Grabowski zapętla się w scenie obiadowej i mówi coś takiego: "I żeby mnie tu żadnego ani żeby nie oddechać ani nie bo jak bedzie to rozgniete jak karalucha". Tu ewidentnie coś jest pokręcone.
Odc. 521 "Düsseldorf" - "Rozdupcyć cachę obcasem" Renaty Pałys.
Odc. 530 "Pies ogrodnika" - "osobą znajdującą się" zamiast "osobom znajdującym się". Pomyłka Ryszarda Kotysa, jednak biorąc pod uwagę jego ówczesny stan zdrowia i tak należy docenić jak wyraźnie i płynnie wypowiada wszystkie słowa. To był ostatni odcinek z tak dużą jego rolą.
Odc. 552 "Straszny film" - problemy z wypowiedzeniem słowa "infrastrukturę" przez Michała Grudzińskiego.
kacrudy pisze: ↑2022-02-28, 17:10
Z tą infrastrukturą to chyba było celowe.
A mi się wydawało, że to niezamierzone. Głównie dlatego, że spojrzenie i uśmiech Zofii Czerwińskiej w tym momencie wyglądał jak dla mnie jak reakcja na coś niespodziewanego, takie zaskoczenie. Ale może się mylę i rzeczywiście było to od początku w scenariuszu.
Zależy jak to się potraktuje, w odcinku "Sobowtór" w scenie w salonie kiedy Mariolka pyta się Ferdka jakiego wina chciałby się napić, ten odpowiada że czerwonego i białego, na co wtrąca mu się Grażynka żeby zrobić kolejne zdjęcia - to chyba nie było planowane, bo Grabowski ją "uciszył", po czym sam wymownie zamilkł, wskazując na to że chciał dokończyć kwestię a niespodziewanie została mu ona przerwana.