Najlepsze momenty : Halinka :
Nie krzycz na mnie... Nie odzywaj się do mnie! Hehehe jak w Miodowych Latach
Ferdek podejrzewający Paździocha :
M : Ale to chyba nie możliwe żeby od ziemniaków dobiec w 10 sekund do bakomatu
F : "Mariolka, ta menda jak zobaczy pieniądze to jest szybsza od konia wyścigowego"
Paździochowa :
"Jeżeli chodzi o złodziejstwo, to jako żona Mariana, a zatem członek rodziny, mogę państwa zapewnić że nie miał z tym nic wspólnego. Ale jako prawa i sprawiedliwa obywatelka tego kraju mogę państwa zapewnić że na pewno maczał w tym swoje brudne paluchy!"
Boczek i Kiepscy na korytarzu :
B : Pani dej pani chociaż parówkę za to szpiegowanie
F : ziemniaków damy w nocy
B : Ażeby z omastą były
Ferdek: Pocałuj mnie pan w dupę!
Boczek: A pan mnie też!
najlepsza scena jak przyszedł Kozłowski :
Kozłowski : Ja bym przy każdym bankomacie powiesił siekierę żeby tą złodziejską rękę obciął
Halinka : I jeszcze sierp żeby mu chlasnąć po szyii
Ferdek : Ja bym oprócz sierpa to bym jeszcze młota dał żeby pierdzielnąć go w łeb i rozdupcyć"
Kozłowski (przez telefon) : To musiałeś te faktury pisać? Musisz mieć wszystko napisane? Co to jest Pismo Święte jest?"
Kozłowski : No muszę już iść. Sprawy wagi państwowej
Minusy : nudy, zakończenie bez wyrazu jak dla mnie. Skoro to Kozłowski to dlaczego? No złodziej to on jest wiemy o tym nie od dzisiaj, ale jakiś powód powinni podać więcej.
Podsumowanie. Licząc z tym 3 odcinki minęły bez wyrazu. Mają wspólną cechę : nie irytują w ogóle, ale za to przeraźliwie nudzą. Tzn nie całościowo tylko sceny śmieszne poprzeplatane są długimi tyradami, które co prawda wnoszą coś do fabuły danego odcinka, ale też działają jako środek usypiający.
Przez te 3 odcinki mamy jeden i ten sam poziom. Ten odcinek może i miał 2 wyraziste śmieszne sceny, ale niestety zagadali mnie, że "przysypiałem". Ocena
5/10