Mam obecnie dwie papugi - Chojraka i Śnieżkę. Chojrak to samica nimfa, a śnieżka.. też samica, ale falista. Jakoś się dogadują. Obie sa wdowami.
Zaczęło się od kupna półrocznego Chojraka jakieś 7 lat temu. Dwa lata później dokupiliśmy jej samca, nazwanego potem "Bzdoń" (samiec). Niebawem nadarzyła się okazja do kupna kolejnej papużki falistej - a na imię dostał Władek (samiec)
Dziwnym trafem, dwaj panowie spodobali się sobie
Żyli razem, niczym parka. Chojarkowi więc postanowiliśmy dokupić samiczkę, padło na albinoskę z rodu falistych (nazwaliśmy ją "Śnieżka"). To było moje naliczniejsze stado:
- Samica Nimfa: Chojrak
- dwa samce faliste: Bzdoń i Władek
- samica falista: Śnieżka.
Po kupnie "Śnieżki", nowa papużka złapała kontakt z Bzdoniem, natomiast Władek zaczął flirtować z Chojrakiem (mam ich zdjęcie, gdy się przytulają...). Wkrótce Snieżka zachorowała. Miała papuzią odmianę raka wątroby. Leczenie na nic się zdało, po kilku tygodniach musieliśmy poddać ją eutanazji. Chcąc odrobić straty, dokupiliśmy kolejną albinoskę, nazwaliśmy ją tak samo. Jednak znów przyszedł przykry czas.. Bzdoń zachorował, miał bakterie w wolu (cholera wię, co to było). Dłuuugo go leczyliśmy, na jego specjalnościach straciłem kilkaset złotych. Gdy wydawało się, że jest już dobrze, pewnego dnia przeżyłem szok. Biedak lezał ostatkami sił na podłodze, ciężko oddychał, z jego nosa wydzielała się dziwna maź. Po kilku godzinach zmarł. Przez rok sytuacja się ustabilizowała: Chojrak zył razem z Władkiem, a Śnieżka została wdową. Dwa lata temu zachorował Władek. Chorował krótko, pewnego dnia zastaliśmy go martwego na dnie klatki. I tak zostały tylko dwie samice, którym od dwóch lat nic nie brakuje. Wiem, Trudne Sprawy