Gafik3, wiem co czujesz. Ze względu na to, że przez cały listopad mamy praktyki (czyli wolne od szkoły), nauczyciele kompletnie pogłupieli z robieniem testów, sprawdzianów, kartkówek itp. Mamy nawet po kilka dziennie. Tak jakby półrocze się kończyło pod koniec października (a przecież jak wrócimy, mamy jeszcze półtora miesiąca na zdobycie ocen).
U mnie sprawa wygląda następująco:
- jutro: historia (kartkówka), użytkowanie komputerów (kartkówka i prezentacja multimedialna), podstawy przedsiębiorczości (kartkówka z tematów od początku roku szkolnego);
- poniedziałek: biologia i ekologia (sprawdzian), ochrona wód (kartkówka z jakiś 6 tematów w tył), chemia (poprawa kartkówki, którą popsułam przez swoją nieuwagę, a umiałam na 3-4),
- wtorek: podstawy techniki (sprawdzian), angielski (poprawa sprawdzianu - co prawda dostałam 3, no ale...
), polski (charakterystyka - pewnie na co najmniej 2-3 strony).
- środa: biologia (kartkówka), fizyka (kartkówka i pytanie), niemiecki (sprawdzian i to podobno bardzo trudny, bo przekładaliśmy dwa razy i pani się trochę zdenerwowała), matematyka (powtórzenie wiadomości, czyli pytanie i bardzo obszerna praca domowa), PO (poprawa kartkówki i tematy do uzupełnienia w ćwiczeniówce).
Póki co mamy "tylko" tyle. Pewnie jeszcze jakiś nauczyciel coś dołoży. Więc jak widać, pełen luz
Z forum co prawda rezygnować nie będę, ale wolnego czasu dla siebie mam mało. W międzyczasie dojdą pewnie jakieś konkursy, zajęcia dodatkowe (chociaż z jednych niestety muszę zrezygnować, bo nie pasują mi godziny - bez sensu jest czekać w piątek godzinę po lekcjach <wychodzę po 6> na zajęcia taneczne, które mają się odbywać na 8 i 9 lekcji - i tak już bym nie miała na nie siły) - z chemii i fotograficzne i już w ogóle będzie masakra. Jeszcze w tym roku obiecałam sobie, że będę miała wyższą średnią niż w pierwszej klasie, przez co też będę musiała poświęcić więcej czasu na naukę (zwłaszcza z biologii, bo już w tamtym roku obiecałam pani, że będę miała w drugiej klasie 5
).