WAŻNE:
Pomóż przetrwać forum - zbiórka na dalszą działalność! Przekaż dowolną kwotę przelewem poprzez PATRONITE lub PAYPAL
- KLIKNIJ po szczegóły!
Możesz nas wesprzeć poprzez: Blik, przelew SMS | PATRONITE.PL || PayPal.com (kliknij: paypal lub płatność kartą)
Dla osób, które pomogą ranga Zasłużeni + wyróżnienie nicka kolorem i pogrubieniem. DZIĘKUJEMY!
- Mariolka chowająca się do szafy przed kopernikiem
- Wizyta Mikołaja Kopernika i spławiający go Kiepscy
- Wizyta Boczka
- Sceny łóżkowe
- Natarczywość Kopernika
- Paździochowa oblewająca Kopernika wodą
- Boczek na fajansie
- Zboczony Paździoch
- Zakończenie
Minusy:
- Gburowaty Ferdek
- Piosenka Kopernika
- Rozmowa Mariolki przez telefon
- Rozmowa Halinki z Kopernikiem pod kiblem
- Obiadek
- Wkurzający Ferdek
- Wkurzajy Pupcińscy
- Rozmowa Halinki z Mariolką w kuchni
Ocena: 5/10
W tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem
Ostatni sezon Yoki. Powrót Paździocha. Od początku odcinek zapowiadał mi się na 2...
Kłanianie się w pas, Piosenka niemiecka ciągle śpiewana przez Kopernika tragicznym pomysłem (ale Helena świetna jak groziła oblaniem wrzątkiem). Helena świetna jak oblała wodą znów śpiewającego po niemiecku.
Śmieszne teksty: "Od soli to się w łbie p******" Piąte piwo bo dzisiaj piątek" "Sraty-taty dupa w kraty" "Niech puka do dupy, ile chcę”, “Będziemy się seksować po pokojach” , “Dupa z uszami”."Męczy dupa taka”, “Zejdź ze mnie bo mnie głowa boli”. Paździochowa: “Sama bym się zakręciła i jakieś portki wymieniła”. “Zamknij pan mordę, bo zaraz pana poleję wrzątkiem!”
Jedyna fajna scena : jak omówili się na randkę pijany Ferdek wracał od Stasia
Cały odcinek musiałem czekać aż sięwreszcie spotkają. Szkoda, że nie wcześniej bo ożywiła by taka scena odcienek. A takto był nudny i monotonny. Dzięki nawet sporej ilości pojedynczych śmiesznych tekstów nie dam najniższej oceny bo wiało nudą - 2/10
Kokosy, banany i inne banały
A zamiast pracy - taniec i śpiew
I każden bedzie miał co tylko będzie chciał
Tylko mnie wybierz na prezydenta
Ja obiecuje wam, ja obiecuje wam tra-la-la-la
Jako, że od czasu do czasu zdarzy mi się obejrzeć te nowsze odcinki to wybrałem ten odcinek z ostatniego sezonu, kiedy Yoka miał "pałeczkę reżyserską". O samym odcinku można rzec, że był strasznie nierówny. O ile pod względem fabuły wyglądało całkiem w porządku to pod względem humoru wypadało blado. Z jednej strony sceny były całkiem okej, a z drugiej strony liczba tekstów w których się zaśmiałem w danej scenie można naliczyć na palcach jednej ręki. Najbardziej się uśmiałem na tekstach Paździochowej typu, że obleje Kopernika wrzątkiem i w sumie pieprzenie Ferdka o Jezusie (znalazł się katolik jeden), "wyrwanie" kwiatów od Kopernika oraz sprawy te... no wiecie. Na plus chowanie się Mariolki, czy to do szafy, czy za firanę w celu uniknięcia Mikołaja i o dziwo zachowanie niczym Ferdka, można powiedzieć "Jaki ojciec taka córka" (tylko, że córka nie pije piwa). Marian i Arnold mimo, że mało było ich w tym odcinku to mi nie przeszkadzało zbytnio i wnieśli co nieco do fabuły. Szczególnie ten tekst Paździocha nazywając Mariolę "Kozicą". Powiem tak, mimo wad ten odcinek da się oglądać, ale na więcej niż 6.5/10 nie ma co liczyć. Fakt, że lekko naciągana ocena, ale to ze względu na to, że sam pomysł odcinka bardzo mi się podobał i nie miałem takiego momentu, żeby sprawdzać, co chwilę, ile jeszcze zostało minut tego odcinka, bo zapewne znaleźli by się tacy, co zastanawiali się, co chwilę "Daleko jeszcze?!".