Po co w ogóle ten western w TV na początku ???
H:
"Ferdek, zlew sie zatkał!"
Boczek :
"Zatkać to każden jeden umie, a odetkać to nie ma komu"
Erosomański tekst Jolaśki przy naprawianiu kaloryfera :
"Dobrze, że mamy fachurę co zatka każdą dziurę"
Ferdek zazdrosny, że chcą Boczkowi jego wódkę dać :
Gówno! Żadnej alkoholizacji w tym domu nie będzie!
Boczek tutaj przedstawiony znów nie da się oszukiwać i chce zapłaty w naturze (kiełbasy, serdelki, wódkę). "Wreszcie się normalnie zachowywał, a nie jak ofiara Ferdka" (Kiepski Widz ).
Kradzież paluszków Ferdka przez Boczka (Ferdek nie może odejść od kaloryfera bo zatyka)
Żałosna scena u Pupcińskich (Jolaśka zrobiła Cycowi fryzurę taką jak sobie)
motyw Ferdka ze swoją potrzebą fizjologiczną hahahahaha
Waldek i Kopernik. Przez tą fryzurę Waldka Kopernik myślał że on z nim chce ten tego...)
Zakończenie, czyli Boczek : Może by się dało ale Ferdek musiał by mnie bardzo ładnie poprosić
Minusy : western w TV na samym początku, nieśmieszne chamstwo Ferdka, żałosna scena u Pupcińskich (tu już zdecydowanie przegięli jak zresztą i w poprzednim odcinku), 99% sceny u umierającego.
Zmarnowany odcinek przez fryzurę Waldka zrobioną mu przez żonę i inne (straszne w tym odcinku) minusy
Odcinek ma co prawda prościutką fabułę, ale co najważniejsze śmieszną i z tego względu wielka szkoda. Potencjał odcinek miał na pewno większy bo jakby wyciąć western, scenę u Pupcińskich i umieranie tego faceta i w to miejsce dać np jeszcze kilka awarii i (przypuśćmy) błaganie Boczka o pomoc (już widzę oczami wyobraźni tą kolejkę do jego drzwi)... Dobrze został też wykorzystany Kopernik (wg mnie najlepiej jak na razie). Chciałbym dać temu odcinkowi ocenę 7, ale nie mogę. Minusy jak wspomniałem zmarnowały odcinek
4/10