Parodia Laleczki Chucky.
Halinka ty pijana jesteś czy pod wpływem alkoholu?
parodia piosenki z Klanu :
"wczoraj biały, biały welon dzisiaj siwe, siwe włosy... i wąsidła"
Wierszyk Halinki niezły :
"...Wystarczy, droga pani, podpis złożyć i już można cudzołożyć"
żart Halinki
Ferdek do Jolasi :
"Bez pocałunków bo twoje pocałunki są wężowe, krokodylowe!"
Halinka do Ferdka :
O, tu jest mój gruby - luby!
Ferdek chcący jechać do pośredniaka
Wpraszanie się Ferdka do Boczka :
BOCZEK: Do siebie se idę na górę, będę se wódkie pić.
FERDEK: Proszę bardzo, za karę pan mnie do siebie na wódkę zapraszasz.
BOCZEK: Ale panie, ja se tylko wino mam.
FERDEK: To ja se będę pił wino, a pan w tym czasie pójdzie do Staśka po wódkę.
Waldek wreszcie stawiający się Jolasi (wyrzucenie lalki przez okno)
Scena z jadącymi Kozłowskimi dobra :
Kozłowski : Ekhu ekhu Nie kurz tyle, Foka... Bo ja przez ciebie zawału dostanę
Foka : To dostaniesz - jak cię skarbówa, złodzieju jeden, złapie za dupę to ci pikawa wysiądzie
K : Ty się powinnaś cieszyć, że trzyma na ręce na kierownicy bo ja bym nie ręczył za
rękoczyny swoje
Portret prezesa w domu... prezesa
Plusy ogólne : Fajna pocieszna muzyczka w pierwszej części i wszystkie rymowanki Halinki (wraz z tymi co nie wymieniłem) bo jest to taka przyjemna odmiana
Minusy : zbyt psychodeliczny początek (na plus tylko pierwszy cytat w moim poście),
Jolaśka przebrana za kowbojkę, każąca zachowywać mu się jak koń, dogadująca Waldkowi od wałachów (wykastrowany samiec konia), jeżdżąca za nim (karwasz twarz !!!)
, kradzież lalki (??? co to miało być ???), płacz Jolaśki, niepotrzebny greenbox z wesela Kiepskich (mogli przecież snuć samą opowieść).
Pabfer pisze: ↑2017-03-25, 21:04 Masz pełną rację, że powinni pokazać scenę zaklinania Lalki, ale z drugiej strony mielibyśmy wtedy kolejną tandetną scenę więcej. Przynajmniej ja bym ją zminusował.
i ten greenbox co dali już jest zbędny i ja też bym dał minusa Pabfer.
Najlepsza scena : Scena z jadącymi Kozłowskimi
Odcinek niedoceniony. Nie patrzcie drodzy forumowicze tylko przez pryzmat minusów... Mnie mile zaskoczyli (po początkowych scenach spodziewałem się coś jakiegoś g#$#@ jak "Wysokie obcasy") aczkolwiek wiele tandety też było. Końcówka taka nijaka, ale znośna. Poziom absurdu sięga wysokich Himalajów, ale przynajmniej wiele śmiesznych rzeczy jest a ja osobiście oceniam przez pryzmat śmieszności bądź ciekawej, wciągającej czy oryginalnej fabule także daję
6/10