514 Tłusty czwartek

[kacrudy]

Tytuł odcinka: 514 Tłusty czwartek
Premiera: 13.05.2017
Reżyseria: Patrick Yoka
Scenariusz: Aleksander Sobiszewski, Patrick Yoka, Katarzyna Sobiszewska

Przeczytaj pełny opis odcinka na Kiepscy.org.pl
(informacja o odcinku, fabuła, zdjęcia z odcinka + najlepsze cytaty bohaterów)


Moja opinia:

Na minus Halina żrąca pączki w łóżku i rozmowa o bąkach. Potem dobry program TV i nawet dobre nazwiska - Jan Paszczur i Barbara Boleść-Staraprochownia. Redaktorka też dobra, jak szukała tej kartki i improwizowała. No i w miarę udany tekst o pączkach nadzianych adwokatem i o nadzianym adwokacie. Tylko dlaczego najpierw były Ostatki, a dopiero potem tłusty czwartek (chyba że źle zrozumiałem)? I dlaczego żarli te pączki przed tłustym czwartkiem? Kozłowska, jak kasę wydawała na alkohole, a Ferdek nie dostał nic. No i udany jak na razie odcinek zepsuli oczywiście Pupcińscy, ale dobry tekst Ferdka: "Cycu, skąd ty piwo miałeś?", ale opowieść Jolaśki głupia. Tak myślałem, że przy Halinie go wyśmieje. Potem dobrzy Ferdek i Helena obrażający się i Boczek, które chce ich wyprzedzić. Po co tego Badurę on tyle razy spotykał? I od kiedy ludzie (w tym zakonnice) tak się na pączki rzucają? W ogóle ta scena w lesie taka nudna. Zakończenie neutralne.
No cóż, ciężko wystawić jakąś ocenę. Część była bardzo udana, wręcz w stylu starych odcinków, druga część nudna. Sprawiedliwie będzie 5/10 (wyjątkowo nie zaniżam za brak Paździocha, bo spodziewałem się dużo, dużo gorszego odcinka).

[Kiepski Widz]

Muszę powiedzieć, że całkiem dobry odcinek wyszedł.

Plusy:
-świetny program w tv - jak dawniej
-Boczek wymazany pączkami
-o dziwo nawet fajny wierszyk Jolasi jak opowiadała o rzekomej bójce Waldka
-tekst "Czy ty wiesz ile pożytecznych rzeczy można kupić za te pieniądze? Ta, skrzynkę wódki"
-spotkanie Ferdka i Heleny "Bardzo mi niemiło panią widzieć" itd.

Minusy:
-brak Paździocha
-znowu żarcie pączków w łóżku
-znowu wywalenie Boczka spod kibla
-nudna scena w parku jak wszyscy pędzili po pączki
-żałosne zakończenie, ale to było do przewidzenia.

I jeszcze jedno: Marmolada się wyleje z pączków? Niby jak?

0/10 - tradycyjnie w tym sezonie za realizację bez Kotysa.

[Mungo Jerry]

Ten odcinek całkiem całkiem...

PLUSY:
-Boczek pod kiblem
-Dogryzanie Ferdka z Heleną
-Program w TV (No aż cięzko uwierzyć bo był nawet śmieszny. I nie można tak zawsze?)
-Dobra scena nocna kiedy Badura przyszedł do Kiepskich.
-Zakończenie całkiem fajne

MINUSY:
-Pierwsza scena
-Pupcińscy
-Szkoda, że tak mało Boczka w tym odcinku jego postać miałaby potencjał.

OCENA:7/10

[Ferdas Kiepski]

Znacznie lepiej niż poprzednio.

Plusy:

- program w TV
- rozmowa Ferdka z Boczkiem
- spotkanie z Badurą
- scena u Stasia
- Ferdek i Helena na korytarzu
- radość Ferdka jak Badura zaprosił go na wino
- muzyka, taka sama jak w "Dziwadle"

Minusy:

- brak Paździocha
- występ Haliny
- występ Pupcińskich
- pączki w łóżku

Tym razem nie było źle, pojawiły się fajne teksty, dobry Ferdek, że po karnawale będzie susza. Naiwnie wierzyłem, że w odcinku o jedzeniu sporą rolę odegra Boczek, niestety prawie jak zwykle nie miałem racji i na dobrą sprawę ten bohater pojawił się dwa razy na chwilę. Jednak generalnie epizod ma więcej mocnych stron, które wypisałem już w plusach. Najbardziej spodobała mi się właśnie wspomniana wcześniej szczera radość Ferdka, w tym sezonie to nieczęsty widok.

5/10

[Crockett]

Plusy:

-program w TV
-scena z Ferdkiem i Boczkiem pod kiblem
-wymiana "uprzejmości" między Ferdkiem i Heleną na korytarzu

Minusy:

-brak dźwięków w przejściach
-irytująca gra Sztuki
-występ Pupcińskich
-zakończenie

Halina daje Ferdkowi wyliczone 200 zł na 75 pączków, a pączek z marmoladą kosztuje ok. złotówki. Po co więc aż 200 zł?

Moja ocena 3/10

[Pabfer]

Jak na dzisiejsze czasy to bardzo dobry odcinek. Oczywiście z dużym naciskiem na "jak na dzisiejsze czasy ". Taki w stylu sezonów 5-7. Mało zapchajdziur. Program TV był bez sensu, ale właśnie dlatego był zabawny, Walduś z opowieści Jolaśki był taki jak na początku serialu i szkoda, że opowieść nie była prawdziwa. Sceny z Boczkiem były zabawne i bez chamstwa, tylko szkoda, że za mało ich. Lubię odcinki tego typu, że Ferdek i Paździoch są przeciw całemu światu i celowo idą pod prąd. Tutaj Badura zastąpił Paździocha i było gorzej, ale nie tragicznie. Wielka szkoda, że nie wspomniano Mariana. Za to Helena zaliczyła świetny występ. Końcowa scena była na greenscreenie i z mało ważnymi bohaterami, ale miała sens i mnie bawiła. Tematyka odcinka jest mi bliska i miałem wrażenie, że twórcy śmieją się właśnie ze mnie, a że mam do siebie dystans, to śmiałem się razem z nimi. Ogólnie było dużo humoru i tylko scena z Malunowską była ewidentnie na minus, a reszta może odbiegała od ideału, ale się to miło oglądało, był miły zabawny klimat. Ewidentnie na minus było też mało Boczka, ale już mówiłem, że jak już był, to śmieszył. Do tego bonusowy plus za to, że Płoszajski miał rolę bardzo podobną do Artura Kulczyckiego i prywatnie sobie przyjmę, że grał Artura, bo nie było powiedziane, że nie

OCENA, GDYBY WYSTĄPIŁ PAŹDZIOCH: 8/10
OCENA BEZ PAŹDZIOCHA: 5/10

Wiem, że najpierw piszę, że świetne, a potem daję 5/10 jak za coś mocno średniego, ale powtórzę jeszcze raz- jak na dzisiejsze czasy. Dzisiaj odcinki są dokładnie takie jak ten program TV.

Crockett, cena pączka wychodzi 2,67. Kilka razy podkreślili, że u Zawiślaka są świetne pączki i nie chcą z innego miejsca, np. od Malinowskiej. Za wyjątkowego pączka to uczciwa cena. Ja widziałem kiedyś pączki za 5 zł z bardzo szanującej się piekarni/ cukierni. A za złotówkę to nawet w przeciętnej cukierni masz wczorajsze.

[lukaszlipinski]

Tłusty Czwartek, czyli próba obśmiania narodowego zwyczaju obżerania się tłustym przysmakiem.
Ferdek nie chce podążać za tradycją. Uważa, iż pączki są niezdrowe. A tak naprawdę chce się napić, ale nie ma na to kasy, zaś Halinka, Paździochowa i Malinowska nie chcą go poratować. Żona z dziećmi i synową zmusza go jednak, by wbrew swej woli z samego rana poszedł stanąć w sklepowej kolejce.
Szkoda, że ten odcinek nie był wyemitowany na początku marca, bo jest do niewątpliwie odcinek okazjonalny, acz poza terminem. Pomysł ciekawy w zamyśle. W realizacji wyszedł dość dobrze. Fajnie ukazano bezmyślne podążanie za modą. I to, że Tłusty Czwartek nie ma obecnie z Wielkanocą i chrześcijaństwem za wiele wspólnego. Podobnie zresztą, jak i Karnawał. Co smuci. Kapitalna była ostatnia scena, gdy przedstawiciele kolejnych grup społecznych zmierzali przez park do sklepu za słodkim przysmakiem. Ciekawa i dobrze opowiedziana była historia Jolasi i Waldusia. Irytować mogło kolejne przeganianie Boczka przez Ferdka.
Jeden szkopuł może jednak przykąć uwagę. Yoka i Sobiszewscy, będąc czołowymi reprezentantami systemu, stroją się w piórka antysystemowców. Występując przeciw ślepemu podążaniu za modą, ukazują Ferdka i Badurę uznających, iż kiedyś było pod pewnymi względami lepiej. Pewnie tak, ale to, że jest gorzej, wynika, nie z naiwnej wiary w tradycję, a z jej skomercjalizowania, będącego jej zaprzeczeniem. To do pewnego stopnia zauważono. Nie pociągnięto jednak tematu do końca.
Narzekającym na brak Paździocha radzę się przyzwyczaić. Kotys jest coraz starszy, a końca serialu nie widać, więc można spodziewać się więcej takich sezonów, jak obecny - bez "Mendy".
W pełni zasłużone 8/10.

[Barakuda]

Chyba jeden z najgorszych odcinków ,,Kiepskich", jakie oglądałam. Pomysł na odcinek- denny (a myślałam, że gorzej niż przy ,,Okruchach pamięci" już być nie może). Dziwnie podekscytowana tłustym czwartkiem Halinka chce, żeby Ferdek kupił 70 pączków za 250 zł (?!), a ten się nie zgadza ,,jako Polak i jako katolik". Co to ma być? Jako że z czegoś takiego nie da się wycisnąć nic ciekawego, 3/4 epizodu to nudne pieprzenie. Jedyne zabawne sceny to program telewizyjny (fajne teksty, dobra gra aktorska i śmieszne nazwiska), sytuacja z Murzynem i narodowcami oraz wejście Jolasi i Waldka. Niestety muszę dać 1/10.

[Bździuch]

Kolejny niezły odcinek w tej serii. Zacznę od minusów: czyli całe zakończenie, miała wyjśc karykatura a wyszło przerysowanie. Do tego nudne filozofowanie. Na drugi minus z kolei początek: samo obżeranie jeszcze jakoś bym zniósł, ale te żałosne teksty... .
Na trzeci i największy minus: powtarzanie ciągle mówienia na pączki bąki. Myślałem, że mnie szlak jasny trafi, nie wiem czemu.
jest to chyba jedyny odcinek Yoki któego największym plusem są zapychacze gdyby ich się całkowicie pozbyć to odcinek byłby denny. Na początek na prawdę dobry występ Pupcińskich i o dziwo zabawny wierszyk Jolasi .
A na największy plus scena która aż musiałem cofać, otóż twórcy wreszcie postanowili zrobić śmieszny program w tv-zapychacz, na prawdę czułem się jakbym oglądał 5 sezon, do tego świetne nazwiska jak: Barbara Boleść Stara-prochownia . Zdecydowanie najlepsze nazwisko roku (Nie wymyślą lepszego ) zaś scena jedna z lepszych ostatnich lat. Do tego zwieńczona na prawde zabawnym tekstem (o dziwo) Haliny.

Podsumowując: Trudny do oceny odcinek. Jedna scena była wręcz genialna, do tego odcinek był zabawny. Jednak za te "bąki" i bezsensowne zakończenie 7/10 (Uwzględniając brak Paździocha)

[ms.]

Bardzo słaby epizod. Niestety poziom tego odcinka był niski, sam temat był taki sobie ale za dużo było nudy i głupiego gadania,( np. przekręcanie pączków na bąki, pąki bym jeszcze zniósł ale bąki, kto tak mówi ). Właściwie odcinek był taki o niczym, Ferdek miał kupić pączki i nic innego się nie działo. Na plus trzeba podkreślić program w tv, jak na dzisiejsze czasy kapitalny, dogadywanie Ferdka do Heleny i na odwrót ale widać że zamiast Heleny po pączki miał iść Paździoch, no ale wiadomo. Na minus dużo zapychaczy, Badura, Malinowska, Pupcińscy, denerwująca Halinka i żenujące zakończenie ale za to z przesłaniem, pokazanie że wszyscy idą po pączki było niby symboliczne ale też żenujące, durny głupi zapychacz, jeszcze słowo o największym minusie, Narodowcy przedstawieni jako dresiarze gonią jakiegoś araba, ale to było śmieszne naprawdę, oczywiście trzeba było pokazać Polaków jako nietolerancyjnych itd. Ciekawe dlaczego po pączki nie szli Polacy gonieni np. przez jakąś lewicową organizację. Ach ta poprawność polityczna.

Jeżeli chodzi o zakończenie to pokazuje że tradycja, Święta typu Tłusty Czwartek się skomercjalizowały a Ferdek i Badura tęsknią za tym co było kiedyś, czyli za normalnością która była w Polsce dopóki rodacy nie zaczęli brać przykładu z zachodu dlatego postanawiają pójść w innym kierunku niż większość społeczeństwa.

Za przesłanie i program w tv dam 3/10

[Przemek77]

Strasznie słabo. Odcinek głupawy i bezsensowny, do tego dochodzi Jolaśka mówiąca do rymu - niestety obawiam się, że to już zostanie, a ja myślałem, że ta postać mnie już bardziej nie wkurzy.

Plusy:

+ rozważania Badury
+ ..... może temat odcinka, choć.....

Minusy

- ..... spartolony do kwadratu
- rymująca Jolaśka
- BĄKI (!!!!!!) na miłość bogów, gdzie się tak na pączki mówi????!!! kto to kretyństwo wymyślił??? mało mnie krew nie zalała jak oglądałem
- Ferdek nienawidzący pączków? w zeszłych sezonach obżerał się nimi jak głupi...

Nie jest dobrze....

[boczek13]

Średni odcinek
Plusy:
-program w TV
-rozmowa Ferdka z Boczkiem o pączkach
-Malinowska wywalająca Ferdka ze sklepu z pączkiem w gębie
-murzyn i narodowcy w parku
-zakończenie z misiem
Minusy:
-brak Paździocha
-rymowanka Jolaśki
-Halinka
-scena w parku (po za wyjątkami)
-sporo nudy
5/10

[Luko]

PLUSY:

+program w tv
+rozmowa Ferdka z Boczkiem pod kiblem i potem z Heleną
+scena w sklepie jak Malinowska włożyła Ferdkowi pączka do gęby
+Ferdek: "Gówno, dupa, gówno, nic ni ma, dupa, gówno"
+Ferdek do Haliny: "Pocałuj mnie w dupę"
+scena w parku

MINUSY:

-ciągłe gadanie "bąki" zamiast "pączki"
-wizyta Pupcińskich i opowiadanie Jolaśki...

W sumie odcinek taki średni. Nie było większych minusów prócz Pupcińskich, ale trochę wiało nudą w niektórych scenach. 4/10

[gafik3]

Plusy:

- Sceny łóżkowe
- Ferdek proszący Halinkę o 10 zł
- Rozmowa Ferdka z Boczkiem pod kiblem
- Ferdek próbujący ogarnąć wódkę od Paździochowej
- Scena " U Stasia " pod sklepem
- Scena " U Stasia " w sklepie
- Nocna wizyta Badury
- Halinka wysyłająca Ferdka po pączki
- Boczek biegnący do "Stasia" po pączki
- Scena w parku

Minusy:

- Program w TV
- Wizyta Pupcińskich
- Rozmowa Halinki, Mariolki i Pupcińskich w kuchni

Ocena: 7/10

[Bździuch]

+ Program w tv - jak za czasów świetności serialu

n Fajne i jak zwykle w przypadku nowych sobiszewskich nieambitne i nieykorzystane wyśmianie tej żałosnej tradycji
n Jolasia i jej zmyślone historie

- Mówienie na pączki bąki
- Wkurzająca Halina
- Obrzydliwe obżeranie się
- Zupełnie na siłę wątek Jolasi bijącej Waldka
- Halina akceptująca przemoc małżeńską wobec Waldka
- brak Paździocha
- Jedna z gorszych scen w sezonie, czyli ta w parku
- postacie epizodyczne, poza Malinowską
- zakończenie

Za program który był dobry, nie dam 0/10.
1/10

[JedynyFanJolasi]

Odcinek sporo lepszy od Kocidła ale powiedzmy sobie szczerze - poprzeczka nie była ustawiona wysoko. Odwrotnie niż wszyscy, ja lubię takiego marudzącego, negującego wszystko Ferdka, a tu było go dużo. Obżarstwo Haliny też mi jakoś nie przeszkadzało (w końcu co ona ma z tego życia ) jak dla mnie trochę słabe zakończenie, tak jakby odcinek był niedokończony.
Aaa zapomniałbym oczywiście o znakomitej jak zwykle opowiastce Jolanty, tym razem o bohaterskim Cycu, to na duży plus:)

[boczek22]

Odcinek strasznie nudny, ale posiada swoje mocne plusy.
W zasadzie samo robienie odcinka opartego na tłustym czwartku, to specyficzny pomysł, ale pewnie jakby go zrealizowano tak z 15 lat wcześniej to byłoby super, a tak widać jak Sobiszewscy stracili talent do umieszczania w scenariuszach jakichś obserwacji społecznych.
Odcinek ma jeden ale to bardzo mocny plus - program tv. Serio to jest moje top 5 najlepszych scen z sezonów 13+ i pewnie byłaby nawet w top 20 scen w serialu, coś pięknego.
Poza tym kilka niezłych momentów jak nocne przyjście Badury, końcówka w parku, czy Ferdek i Helena na korytarzu.
Szkoda że reszta jest tak nudna, że na drugi dzień ciężko coś z tego pamiętać.
2/10