no tak, ale tu nie ma nic śmiesznego (poza "tańcem Ferdka z Paździochem oraz striptizem Boczka"), bardziej to z obyczajówki lub nawet lekkiego dramatu.Kobielak pisze:Zaś kolacja to majstersztyk - Ferdek częstujący Wodeckiego wódką, a potem to wyżalanie się. Miało głębszy wymiar i pokazywało, że zwykli, prości ludzie czasem takich znanych mają za kogoś więcej i uważają, że mogą im się poskarżyć, że taki człowiek lepiej zrozumie czy jakoś pomoże. Wodecki słuchał z zainteresowaniem (a może udawał), bo na wielu spotkaniach już słyszał podobne historie. I nie mógł pomóc. Co najlepsze na smutki? Piosenka. Przekrzykiwanie co ma zaśpiewać, a potem wejście Joanny Kozłowskiej (a jakże inaczej - w futrze), Prezesa i Mariolki i "Chałupy". Mnie to się kojarzyło wręcz z chocholim tańcem. Problemy zagłuszyli muzyką. Natomiast Wodecki obojętny na to, zmęczony rutyną - świetna gra tutaj. Potem jak idzie do sypialni i z piwem oraz papierosem rzuca się na łóżko. Ma dość, bo to dla niego chleb powszedni. Chciał ciszy i spokoju, a dostał gorzej niż w hotelu. Jego życie to ciągła podróż. Zaś taniec Ferdka z Paździochem oraz striptiz Boczka wyborny. Śmiałem się do rozpuku.
No i końcowa scena, taka nietypowa, bo trwająca mimo napisów. Smutna piosenka o pędzie życia, wszyscy zasłuchani, a Pan Wodecki z koniecznością wyjazdu na kolejny koncert. Tak trwa jego podróż, codzienność, która dla Kiepskich była takim wydarzeniem.
Ocena odcinka: 10/10
WAŻNE:
Pomóż przetrwać forum - zbiórka na dalszą działalność! Przekaż dowolną kwotę przelewem poprzez PATRONITE lub PAYPAL
- KLIKNIJ po szczegóły!
Możesz nas wesprzeć poprzez: Blik, przelew SMS | PATRONITE.PL || PayPal.com (kliknij: paypal lub płatność kartą)
Dla osób, które pomogą ranga Zasłużeni + wyróżnienie nicka kolorem i pogrubieniem. DZIĘKUJEMY!